Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej zajmie się w środę atakiem w Salisbury i próbą zabójstwa byłego podwójnego agenta Siergieja Skripala.
4 marca w brytyjskim mieście Salisbury nieznani sprawcy dokonali zamachu na byłego agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i brytyjskiego MI 6 Siergieja Skripala i jego córkę Julię. Londyn ustalił, że przestępcy użyli substancji chemicznej, którą mógł być produkowany niegdyś w Rosji nowiczok. Brytyjska premier Theresa May oświadczyła, że za atakiem stoją rosyjskie służby. W związku z atakiem na Skripala, w połowie marca Wielka Brytania wydaliła 23 rosyjskich dyplomatów. W ramach solidarności z Londynem około 30 państw również wydaliło niektórych rosyjskich dyplomatów. Polskie MSZ uznało za persona non grata czterech Rosjan. Moskwa odpowiedziała adekwatnymi działaniami.
Prezydent Rosji Władimir Putin we wtorek kolejny raz powtórzył, że jego kraj nie ma nic wspólnego z zamachem na Skripala.
- Chcę do tego jeszcze dodać, że według międzynarodowych ekspertów, przykładowo w 20 krajach świata mogą być produkowane podobne substancje paralityczno-drgawkowe - oświadczył Władimir Putin. Niezależne rosyjskie media podały zaś, że środek użyty w ataku na Siergieja Skripala, w połowie lat 90. XX wieku mógł zostać sprzedany organizacjom przestępczym.