Europejska agencja kontrolująca ruch lotniczy Eurocontrol ostrzegła linie, by zachowały ostrożność realizując kursy nad wschodnią częścią Morza Śródziemnego. Jest to związane z ryzykiem ostrzału rakietowego w Syrii w ciągu najbliższych trzech dni.
Eurocontrol podał na swojej stronie internetowej, że w tym okresie mogą zostać użyte rakiety ziemia-powietrze i pociski manewrujące. Agencja podkreśliła, że ostrzał może skutkować zakłóceniem pracy urządzeń radionawigacyjnych. Nie określono źródła możliwego zagrożenia.
W sprawie Syrii obradowała Rada Bezpieczeństwa ONZ. Podczas posiedzenia nie przyjęto rezolucji w sprawie ataku chemicznego w Doumie w Syrii. Zgłoszony przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Francję, Polskę i pięć innych krajów projekt został zawetowany przez Rosję.
Dokument nakazywał nieskrępowany dostęp pracowników humanitarnych do Doumy oraz przeprowadzenie niezależnego dochodzenia umożliwiającego wskazanie winnych ataku. - Ta rezolucja to minimum, jakie może zrobić Rada Bezpieczeństwa w odpowiedzi na atak. Stany Zjednoczone zrobiły wszystko co możliwe, by zbudować jedność w sprawie jej tekstu - mówiła ambasador USA Nikki Haley.
Ambasador Rosji Wasilij Niebenzja uznał twierdzenia Haley za nieprawdziwe. Przekonywał, że USA wiedziały, że zapisy rezolucji są nie do przyjęcia dla Rosji i że proponowany przez Amerykanów mechanizm śledztwa dawałby możliwość manipulacji przeciwnikom władz w Damaszku. Niebenzja ocenił, że działania USA mają na celu stworzenie pretekstu do ataku na Syrię.
W sprawie Syrii obradowała Rada Bezpieczeństwa ONZ. Podczas posiedzenia nie przyjęto rezolucji w sprawie ataku chemicznego w Doumie w Syrii. Zgłoszony przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Francję, Polskę i pięć innych krajów projekt został zawetowany przez Rosję.
Dokument nakazywał nieskrępowany dostęp pracowników humanitarnych do Doumy oraz przeprowadzenie niezależnego dochodzenia umożliwiającego wskazanie winnych ataku. - Ta rezolucja to minimum, jakie może zrobić Rada Bezpieczeństwa w odpowiedzi na atak. Stany Zjednoczone zrobiły wszystko co możliwe, by zbudować jedność w sprawie jej tekstu - mówiła ambasador USA Nikki Haley.
Ambasador Rosji Wasilij Niebenzja uznał twierdzenia Haley za nieprawdziwe. Przekonywał, że USA wiedziały, że zapisy rezolucji są nie do przyjęcia dla Rosji i że proponowany przez Amerykanów mechanizm śledztwa dawałby możliwość manipulacji przeciwnikom władz w Damaszku. Niebenzja ocenił, że działania USA mają na celu stworzenie pretekstu do ataku na Syrię.