Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

K2 to 8-tysięcznik, drugi co do wysokości szczyt Ziemi. Znajduje się na granicy Chin i Pakistanu. Fot. www.wikipedia.org / Svy123
K2 to 8-tysięcznik, drugi co do wysokości szczyt Ziemi. Znajduje się na granicy Chin i Pakistanu. Fot. www.wikipedia.org / Svy123
Dokonał czegoś wyjątkowego i właśnie wrócił do domu. Andrzej Bargiel jako pierwszy człowiek w dziejach zjechał na nartach z K2.
Ta wyjątkowa góra w Karakorum jest wyjątkowo trudna do zdobycia - i jak opowiadał Bargiel na spotkaniu z dziennikarzami - na szczycie nie mógł długo się cieszyć z wejścia. - Wyszedłem na ten szczyt, miałem zapiąć narty; jeszcze było jakieś zamieszanie, bo musiałem spakować drona, bo nie miał baterii, żeby wrócić. Gdybym zostawił go tam, stracilibyśmy ujęcia. Byłem skupiony na zjeździe. Wiedziałem, że najtrudniejsze jest przede mną. Pobyt na szczycie trwał maksymalnie 15 minut - relacjonował Bargiel.

Jak opowiadał Bargiel, najtrudniejszy był zjazd z najwyżej położonej części góry. Jego wyczyn odbił się szerokim echem na świecie. Sportowiec o swoim zjeździe z K2, drugiej góry świata, mówił też, że to gest na 100-lecie niepodległości Polski.

W wyprawie brał też udział himalaista Janusz Gołąb i czterech pakistańskich tragarzy, młodszy brat Andrzeja - Bartłomiej Bargiel, który był operatorem drona, a także operator filmowy Piotr Pawlus i fotograf Marek Ogień.

Andrzej Bargiel mówił, że najważniejsze było odpowiednie przygotowanie do wyczynu. - To nie o to chodzi, żeby to było ryzykowne, tylko żeby potrafić wybierać momenty, które pozwalają realizować te trudne rzeczy i to jest bardzo ważne. Nie da się z dnia na dzień realizować wszystkich celów - dodał zakopiańczyk.

W przeszłości zdarzały się śmiertelne wypadki w trakcie wspinaczki na K2, a sam szczyt uważany jest za najtrudniejszy do zdobycia, dlatego, jak wyjaśniał Andrzej Bargiel, „każdy krok musiał być przemyślany”. - Byłem bardzo ostrożny i musiałem wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, koncentracji, analizować to, co się dzieje, dobrać moment ataku szczytowego biorąc pod uwagę pogodę - mówił.

Himalaista Janusz Gołąb, który towarzyszył Andrzejowi Bargielowi w wyprawie dodał, że "w trakcie zjazdu na nartach ogromnym niebezpieczeństwem były lawiny”. - Te lawiny są tak duże, że dolatują do podstawy góry i przelatują na drugą stronę lodowca do stoków Broad Peak. To ogromna siła i choć w tym sezonie było więcej śniegu i w partiach szczytowych ułatwiało zjazd Andrzejowi, to z drugiej strony implikowało to problemy lawinowe - mówił Janusz Gołąb.

W trakcie wyprawy dzięki używanemu przez polską ekipę dronowi, udało się uratować Brytyjczyka Ricka Allena, który miał wypadek na Broad Peak. Andrzej Bargiel zgłosił też gotowość włączenia się w akcję ratunkową rosyjskiego himalaisty na Latok 1.

K2 to czwarty ośmiotysięcznik w karierze Andrzeja Bargiela, z wierzchołka którego zjechał na nartach. W 2013 roku zjechał z Sziszapangmy, w kolejnym roku z Manaslu, a w 2015 z Broad Peak.
Ta wyjątkowa góra w Karakorum jest wyjątkowo trudna do zdobycia - i jak opowiadał Bargiel na spotkaniu z dziennikarzami - na szczycie nie mógł długo się cieszyć z wejścia.
Relacja Martyny Szymczakowskiej (IAR).

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty