Świętujemy właśnie 20. rocznicę wstąpienia Polski w szeregi Sojuszu Północnoatlantyckiego. Bardzo ważną rolę w tym procesie odegrały Stany Zjednoczone i administracja prezydencka Billa Clintona.
Dwie dekady temu na łamach najważniejszych amerykańskich mediów dużo publikowano na temat aspiracji Polski w sprawie wstąpienia do NATO. W tamtym czasie wiele kół intelektualnych uważało, że ta właściwa Europa kończyła się na wschodniej granicy Niemiec. Wszystko na wschód to była ta niestabilizowana część Starego Kontynentu.
Bardzo często pojawiało się pytanie, czy NATO powinno się otwierać na nowych członków. Takiego zdania był ówczesny prezydent Bill Clinton i jego współpracownicy - podkreśla politolog z Chicago Aleksander Siemiński.
- Dzięki stanowczej postawie ówczesnej administracji amerykańskiej i prezydenta Clintona, jednak te tendencje zostały jakby nieuwzględnione - mówi Siemiński.
Aktualny prezydent USA Donald Trump wielokrotnie stawiał na wzór Polskę, że na NATO w przeciwieństwie do innych członków Sojuszu przeznacza ustalone dwa procent PKB.
Bardzo często pojawiało się pytanie, czy NATO powinno się otwierać na nowych członków. Takiego zdania był ówczesny prezydent Bill Clinton i jego współpracownicy - podkreśla politolog z Chicago Aleksander Siemiński.
- Dzięki stanowczej postawie ówczesnej administracji amerykańskiej i prezydenta Clintona, jednak te tendencje zostały jakby nieuwzględnione - mówi Siemiński.
Aktualny prezydent USA Donald Trump wielokrotnie stawiał na wzór Polskę, że na NATO w przeciwieństwie do innych członków Sojuszu przeznacza ustalone dwa procent PKB.