Kampania przed II turą wyborów na Ukrainie była konkurencyjna, ale agresywna - tak oceniła ją pozarządowa organizacja Opora.
Kierująca Oporą Olga Ajwazowska podkreśla, że obydwaj kandydaci mogli prowadzić swobodną kampanię wyborczą.
- Opora uznaje ją za konkurencyjną, choć czasem dochodziło do naruszeń zasad agitacji, finansowania wyborów - powiedziała.
Ołeksandr Klużew z Opory dodaje, że w kampanii było dużo negatywnych informacji o kandydatach, czyli "czarnego PR".
- Najczęściej były one skierowane przeciwko Wołodymyrowi Zełenskiemu, ale zdarzały się też działania przeciwko Petrowi Poroszence. Rozpowszechniano anonimowe ulotki z negatywnymi informacjami, często nieprawdziwymi - zaznaczył Klużew.
Według sondaży przedwyborczych, w drugiej turze, Wołodymyr Zełenski może liczyć nawet na prawie 73% głosów.