Białorusini przychodząc masowo na powyborcze akcje protestacyjne demonstrują, że chcą pokojowych przemian w kraju.
Jarosław Romańczuk, były opozycyjny kandydat na prezydenta w wyborach 2010 roku powiedział Polskiemu Radiu, że wielu Białorusinów nie ma już zaufania do prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Jarosław Romańczuk mówił, że w tym roku, po raz pierwszy od lat, bardzo dużo Białorusinów nie wierzy w to, że Aleksander Łukaszenka wygrał wybory prezydenckie, które odbyły się 9 sierpnia. Dlatego masowo protestują.
- Białorusini jeszcze raz pokazali, że chcą wolnych wyborów oraz wolności dla ludzi przetrzymywanych w aresztach. I chcą dowiedzieć się prawdy dlaczego byli torturowani Białorusini w aresztach i na ulicach - mówił polityk.
Jarosław Romańczuk, który jest również ekonomistą uważa, że sankcje które zamierza wprowadzić Zachód wobec Mińska mogą okazać się mało skuteczne.
- Sankcje, które wprowadzała Unia Europejska, wcześniej były indywidualne i miały charakter raczej psychologiczny i polityczny. Prezydent Łukaszenka boi się sankcji gospodarczych, a takich Unia Europejska nie wprowadzi - podkreśla Romańczuk.
Zdaniem opozycjonisty, celem manewrów białoruskiej armii, zorganizowanych blisko granic Polski i Litwy, jest wywołanie presji psychologicznej.
- Wojska [wyprowadzono na manewry] dla odwrócenia uwagi, aby Białorusini pomyśleli, że wrogiem nie są OMON-owcy, milicjanci i ten reżim, a ktoś z Zachodu - NATO, czy ktoś tam jeszcze - mówi Romańczuk.
Polityk podkreśla, że Białorusini muszą wykazać się dużą determinacją, bo walka o zmiany w kraju może jeszcze trochę potrwać.
Jarosław Romańczuk mówił, że w tym roku, po raz pierwszy od lat, bardzo dużo Białorusinów nie wierzy w to, że Aleksander Łukaszenka wygrał wybory prezydenckie, które odbyły się 9 sierpnia. Dlatego masowo protestują.
- Białorusini jeszcze raz pokazali, że chcą wolnych wyborów oraz wolności dla ludzi przetrzymywanych w aresztach. I chcą dowiedzieć się prawdy dlaczego byli torturowani Białorusini w aresztach i na ulicach - mówił polityk.
Jarosław Romańczuk, który jest również ekonomistą uważa, że sankcje które zamierza wprowadzić Zachód wobec Mińska mogą okazać się mało skuteczne.
- Sankcje, które wprowadzała Unia Europejska, wcześniej były indywidualne i miały charakter raczej psychologiczny i polityczny. Prezydent Łukaszenka boi się sankcji gospodarczych, a takich Unia Europejska nie wprowadzi - podkreśla Romańczuk.
Zdaniem opozycjonisty, celem manewrów białoruskiej armii, zorganizowanych blisko granic Polski i Litwy, jest wywołanie presji psychologicznej.
- Wojska [wyprowadzono na manewry] dla odwrócenia uwagi, aby Białorusini pomyśleli, że wrogiem nie są OMON-owcy, milicjanci i ten reżim, a ktoś z Zachodu - NATO, czy ktoś tam jeszcze - mówi Romańczuk.
Polityk podkreśla, że Białorusini muszą wykazać się dużą determinacją, bo walka o zmiany w kraju może jeszcze trochę potrwać.