Biały Dom po raz kolejny wyraził głębokie zaniepokojenie informacjami o próbie otrucia rosyjskiego dysydenta Aleksieja Nawalnego.
Rzeczniczka prezydenta Donalda Trumpa, Kayleigh McEnany przypomniała, że Rosja w przeszłości posługiwała się chemicznymi środkami bojowymi. Zapowiedziała też współdziałanie z sojusznikami USA w celu ukarania sprawców.
Podobnie jak wcześniej Narodowa Rada Bezpieczeństwa Białego Domu, Kayleigh McEnany określiła otrucie Aleksieja Nawalnego mianem całkowicie karygodnego. "Rosja w przeszłości posługiwała się chemicznymi środkami paraliżującymi" - przypomniała McEnany, zapowiadając, że USA będą dążyć do wyjaśnienia sprawy.
"Współdziałamy z naszymi sojusznikami i społecznością międzynarodową, by osoby odpowiedzialne w Rosji poniosły konsekwencje, gdziekolwiek poprowadzą nas dowody. Spowodujemy tez odcięcie funduszy na ich wrogą działalność" - dodała McEnany.
"Naród rosyjski ma prawo wyrażać swoje poglądy w pokojowy sposób bez strachu przed jakimkolwiek odwetem, a już z pewnością nie z użyciem środków chemicznych" - podkreśliła rzeczniczka Białego Domu, dodając, że nikt nie jest twardszy wobec Rosji niż prezydent Trump.
Podobnie jak wcześniej Narodowa Rada Bezpieczeństwa Białego Domu, Kayleigh McEnany określiła otrucie Aleksieja Nawalnego mianem całkowicie karygodnego. "Rosja w przeszłości posługiwała się chemicznymi środkami paraliżującymi" - przypomniała McEnany, zapowiadając, że USA będą dążyć do wyjaśnienia sprawy.
"Współdziałamy z naszymi sojusznikami i społecznością międzynarodową, by osoby odpowiedzialne w Rosji poniosły konsekwencje, gdziekolwiek poprowadzą nas dowody. Spowodujemy tez odcięcie funduszy na ich wrogą działalność" - dodała McEnany.
"Naród rosyjski ma prawo wyrażać swoje poglądy w pokojowy sposób bez strachu przed jakimkolwiek odwetem, a już z pewnością nie z użyciem środków chemicznych" - podkreśliła rzeczniczka Białego Domu, dodając, że nikt nie jest twardszy wobec Rosji niż prezydent Trump.