Chodzi o wyrok gdańskiego Sądu Apelacyjnego z 2011 roku, nakazujący Krzysztofowi Wyszkowskiemu przeproszenie byłego prezydenta za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB - TW "Bolek". Były opozycjonista określił tak Lecha Wałęsę w wypowiedzi dla telewizji w 2006 roku.
Sędziowie z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego rozpatrywali we wtorek na posiedzeniu niejawnym skargę nadzwyczajną Prokuratora Generalnego w tej sprawie. Jak poinformował rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski, sędziowie zajmą się tą sprawą 21 kwietnia.
Na postępowanie zostaną zaproszone zainteresowane strony - przekazał rzecznik SN. Sędziowie będą sprawdzać - o co wnosi Prokurator Generalny - dwie kwestie - powiedział sędzia Aleksander Stępkowski. Po pierwsze, czy wyrok gdańskiego sądu naruszył artykuł 54 Konstytucji, który chroni wolność wypowiedzi, oraz artykuł 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który jest analogicznym przepisem odnoszącym się do swobody wypowiedzi. Po drugie, czy nie doszło do naruszenia procedur.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku w marcu 2011 roku nakazał Krzysztofowi Wyszkowskiemu przeproszenie Lecha Wałęsy za nazwanie go w telewizji tajnym współpracownikiem. Były opozycjonista nie wykonał wyroku, a były prezydent na własny koszt opublikował wtedy zasądzone przeprosiny w telewizji.
Skargę nadzwyczajną od wyroku gdańskiego sądu skierował ponad rok temu do Sądu Najwyższego Prokurator Generalny.
Na postępowanie zostaną zaproszone zainteresowane strony - przekazał rzecznik SN. Sędziowie będą sprawdzać - o co wnosi Prokurator Generalny - dwie kwestie - powiedział sędzia Aleksander Stępkowski. Po pierwsze, czy wyrok gdańskiego sądu naruszył artykuł 54 Konstytucji, który chroni wolność wypowiedzi, oraz artykuł 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który jest analogicznym przepisem odnoszącym się do swobody wypowiedzi. Po drugie, czy nie doszło do naruszenia procedur.
Sąd Apelacyjny w Gdańsku w marcu 2011 roku nakazał Krzysztofowi Wyszkowskiemu przeproszenie Lecha Wałęsy za nazwanie go w telewizji tajnym współpracownikiem. Były opozycjonista nie wykonał wyroku, a były prezydent na własny koszt opublikował wtedy zasądzone przeprosiny w telewizji.
Skargę nadzwyczajną od wyroku gdańskiego sądu skierował ponad rok temu do Sądu Najwyższego Prokurator Generalny.