Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Fot. © European Union 2020 - Source: EP
Fot. © European Union 2020 - Source: EP
Premier irackiego Kurdystanu Masrour Barzani wyraził głębokie zaniepokojenie losem swoich obywateli, a także wielu innych na granicach Unii Europejskiej.
Podkreślił, że ich dobro jest wspólną odpowiedzialnością. Duża część migrantów na polsko-białoruskiej granicy pochodzi z irackiego Kurdystanu.

"Zostali oszukani przez handlarzy, są wykorzystywani przez sieci za granicą" - napisał na Twitterze.

Masrour Barzani dodał, że współpracuje z kurdyjskimi partnerami, aby zapewnić bezpieczeństwo i ochronę migrantom.

Od kilku tygodni kurdyjskie władze prowadzą kampanie informacyjne, uświadamiające mieszkańcom, jak niebezpieczna może być podróż na Białoruś i że mogą oni być użyci przez reżim Łukaszenki jako narzędzie w działaniach hybrydowych. Zabiegają też o dalszą pomoc w krajach Unii Europejskiej.

Ekspert do spraw Bliskiego Wschodu z portalu Defence24 Witold Reptowicz ocenił na antenie Programu 1. Polskiego Radia, że iraccy Kurdowi są migrantami ekonomicznymi, którzy chcąc dostać się do Niemiec, nie mają świadomości, w jaką grę prezydentów Łukaszenki i Putina zostali wplątani.

"Wśród irackich Kurdów panuje przeświadczenie, że dostatnie, stabilne życie nie jest w Iraku, tylko jest właśnie w Niemczech. Cały czas panuje takie przeświadczenie, że Niemcy są taką ziemią obiecaną, do której powinni emigrować - mówił z kolei Polskiemu Radiu Wojciech Wilk - ekspert ONZ oraz prezes Polskiego Centrum Pomoc Międzynarodowej, organizacji która od trzech lat działa w irackim Kurdystanie.

W Kurdystanie w obozach dla uchodźców nadal mieszka około miliona osób. To głównie Jazydzi, którzy uciekali z domów siedem lat temu, gdy pojawili się tam ekstremiści z ISIS.

"Społeczność międzynarodowa postanowiła zamknąć pomoc, przestać pomagać, ponieważ wojna z ISIS się skończyła" - powiedział Polskiemu Radiu Ziyad Raoof, przedstawiciel kurdyjskiego rządu w Polsce.

W tej sytuacji, gdy na miejscu pojawili się agenci białoruskich służb, mamiący ludzi bajkami o dostatnim życiu w Niemczech, wielu łatwo dało się nabrać.

"Ja bym tak samo zrobił, gdybym tam był i nie miał po prostu dla siebie przyszłości. Gdzieś muszę pojechać, żeby szukać lepszego życia" - dodał Farman Darwish.

Polska jest jednym z krajów, które pomagają na miejscu w Kurdystanie. Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej od trzech lat pomaga w budowaniu struktur samorządowych, tworzeniu nowych miejsc pracy. Pomaga też poprawić dostęp do czystej wody.

Na miejscu pracują też organizacje z innych krajów. Kurdowie twierdzą jednak, że pomoc nie jest wystarczająca, a błędem Unii Europejskiej jest przekazywanie pieniędzy na walkę z nielegalną migracją do Turcji, do prezydenta Erdogana. Jak mówią eksperci, skuteczna pomoc na miejscu nie tylko znacznie zmniejszyłaby migrację do Europy. Jest też tańsza.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty