Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk powiedział, że noc na granicy polsko-białoruskiej może być niespokojna.
Piotr Wawrzyk mówił na antenie Polskiego Radia 24, że w najbliższym czasie może nastąpić eskalacja kryzysu migracyjnego wywołanego przez Białoruś.
Wiceminister podkreślił, że przewożenie kolejnych grup migrantów na granicę może sugerować, iż wkrótce czekają nas kolejne siłowe próby przekroczenia granicy.
"Pytanie, czy to będzie pasywny, czy aktywny udział białoruskich służb. Wiem, że to raczej będzie niestety aktywny udział" - dodał.
Polskie służby informują, że w nocy spodziewana jest kolejna próba masowego sforsowania granicy. Świadczy o tym m.in. zwiększenie liczby funkcjonariuszy białoruskich służb oraz obecność wozu transmisyjnego, który może być wykorzystany do działań propagandowych. Migranci dostali od nich m.in. gaz, zwijane są także niektóre namioty.
Funkcjonariusze, którzy strzegą granicy, są w gotowości. Jest tam łącznie kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy, policjantów oraz strażników granicznych.
Przez głośniki po stronie polskiej nadawane są komunikaty w kilku językach informujące, że nie ma zgody Polski na przepuszczenie migrantów do Niemiec.
Jak informowano wcześniej, wśród migrantów rozpowszechniane są plotki o zorganizowanej akcji, która ma się odbyć 15 listopada. Migrantom zapowiada się, że przyjadą po nich autobusy z Niemiec, a Polska je przepuści.
Wiceminister podkreślił, że przewożenie kolejnych grup migrantów na granicę może sugerować, iż wkrótce czekają nas kolejne siłowe próby przekroczenia granicy.
"Pytanie, czy to będzie pasywny, czy aktywny udział białoruskich służb. Wiem, że to raczej będzie niestety aktywny udział" - dodał.
Polskie służby informują, że w nocy spodziewana jest kolejna próba masowego sforsowania granicy. Świadczy o tym m.in. zwiększenie liczby funkcjonariuszy białoruskich służb oraz obecność wozu transmisyjnego, który może być wykorzystany do działań propagandowych. Migranci dostali od nich m.in. gaz, zwijane są także niektóre namioty.
Funkcjonariusze, którzy strzegą granicy, są w gotowości. Jest tam łącznie kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy, policjantów oraz strażników granicznych.
Przez głośniki po stronie polskiej nadawane są komunikaty w kilku językach informujące, że nie ma zgody Polski na przepuszczenie migrantów do Niemiec.
Jak informowano wcześniej, wśród migrantów rozpowszechniane są plotki o zorganizowanej akcji, która ma się odbyć 15 listopada. Migrantom zapowiada się, że przyjadą po nich autobusy z Niemiec, a Polska je przepuści.