Następne sankcje Unii Europejskiej wobec Rosji we wtorek wejdą w życie wraz z publikacją w Dzienniku Urzędowym.
Polska, jak mówił po spotkaniu ambasador przy Unii Andrzej Sadoś, była w grupie krajów, która chciała ostrzejszych restrykcji, ale nie było na to jednomyślnej zgody. "Ambicje naszego rządu były większe niż to co ostatecznie zostało uzgodnione, ale tak to jest z tym wspólnym denominatorem" - komentował polski ambasador. Wciąż nie ma zgody na wstrzymanie importu z Rosji gazu, ropy i węgla.
Pakiet restrykcji zaakceptowany we wtorek jest tajny do czasu publikacji w unijnym Dzienniku Urzędowym, ale brukselskiej korespondentce Polskiego Beacie Płomeckiej udało się ustalić niektóre szczegóły. I tak na przykład ma być zakaz eksportu do Rosji towarów luksusowych o wartości powyżej 300 euro - na liście są miedzy innymi trufle, szampan, perfumy, torebki, odzież skórzana, płaszcze, buty i diamenty. Jest też zakaz eksportu luksusowych samochodów, łodzi i samolotów. Zakazany jest również import towarów z sektora hutniczego. Zabronione są nowe unijne inwestycje w rosyjskim sektorze energetycznym, ale transakcje związane z przesyłem surowców są wyłączone.
Na czarną listę z zablokowanym majątkiem w Unii ma trafić kilkunastu oligarchów, w tym Roman Abramowicz, właściciel londyńskiego klubu Chelsea. Rosja ma być również pozbawiona przywilejów w handlu w ramach WTO.