Coraz więcej unijnych krajów skłania się ku wprowadzeniu embarga na import ropy i gazu z Rosji, ale jednomyślności jeszcze nie ma - tak można podsumować spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich w Luksemburgu. Rozmowy mają być kontynuowane.
Coraz więcej unijnych państw rozumie, że trzeba Rosji odciąć tlen i wprowadzić surowe sankcje w sektorze energetycznym, choć jednomyślności nie ma - przyznał wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz.
Dodał, że wiele krajów z naszego regionu i państw z północy zabiegało o jak najszybsze wprowadzenie embarga na import ropy i gazu, ale - jak podkreślił - są duże gospodarki zachodnioeuropejskie, które widzą to inaczej.
Marcin Przydacz powiedział, że potrzebna jest praca dyplomatyczna, nacisk społeczny i medialny. - Państwa zachodniej Europy mają jeszcze lekcje do odrobienia. Sankcje będą także i kosztować gospodarki zachodnioeuropejskie, ale w imię wartości, w imię zatrzymania agresywnego Władimira Putina, no niestety będzie to także wiązało się z kosztami - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.
Dodał, że wiele krajów z naszego regionu i państw z północy zabiegało o jak najszybsze wprowadzenie embarga na import ropy i gazu, ale - jak podkreślił - są duże gospodarki zachodnioeuropejskie, które widzą to inaczej.
Marcin Przydacz powiedział, że potrzebna jest praca dyplomatyczna, nacisk społeczny i medialny. - Państwa zachodniej Europy mają jeszcze lekcje do odrobienia. Sankcje będą także i kosztować gospodarki zachodnioeuropejskie, ale w imię wartości, w imię zatrzymania agresywnego Władimira Putina, no niestety będzie to także wiązało się z kosztami - powiedział wiceminister spraw zagranicznych.