Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden podziękował za współpracę odchodzącej premier Wielkiej Brytanii Liz Truss. W wydanym oświadczeniu zaznaczył, że oba kraje współpracowały między innymi próbując pociągnąć Rosję do odpowiedzialności za wywołanie wojny na Ukrainie.
"Stany Zjednoczone i Wielka Brytania są bliskimi sojusznikami i przyjaciółmi i to nigdy się nie zmieni. Dziękuję premier Liz Truss za współpracę" - czytamy w oświadczeniu Joe Bidena.
"Będziemy kontynuować bliską współpracę z rządem Wielkiej Brytanii wobec wyzwań jakie stoją przed naszymi narodami" - dodał amerykański prezydent.
Dziś Liz Truss ogłosiła swoją rezygnację z funkcji szefowej brytyjskiego rządu. Nazwisko jej następcy powinniśmy poznać do 28 października.
Liz Truss od wielu dni zmagała się z buntem we własnej partii. Na jej program gospodarczy fatalnie zareagowały rynki: wzrosły raty kredytów hipotecznych, osłabł funt, Międzynarodowy Fundusz Walutowy wydał ostrzeżenie dotyczące stabilności finansów, interweniować musiał niezależny bank centralny. Na wolnorynkowy plan, skupiający się na obniżkach podatków, negatywnie zareagowali politycy prosocjalnego skrzydła Partii Konserwatywnej.
Napięcie zaostrzyła wczorajsza dymisja szefowej MSW, doniesienia o konflikcie między nią a premier oraz oskarżenia o to, że stronnicy premier siłą zmuszali konserwatywnych posłów do głosowania zgodnie z linią partii.
"Będziemy kontynuować bliską współpracę z rządem Wielkiej Brytanii wobec wyzwań jakie stoją przed naszymi narodami" - dodał amerykański prezydent.
Dziś Liz Truss ogłosiła swoją rezygnację z funkcji szefowej brytyjskiego rządu. Nazwisko jej następcy powinniśmy poznać do 28 października.
Liz Truss od wielu dni zmagała się z buntem we własnej partii. Na jej program gospodarczy fatalnie zareagowały rynki: wzrosły raty kredytów hipotecznych, osłabł funt, Międzynarodowy Fundusz Walutowy wydał ostrzeżenie dotyczące stabilności finansów, interweniować musiał niezależny bank centralny. Na wolnorynkowy plan, skupiający się na obniżkach podatków, negatywnie zareagowali politycy prosocjalnego skrzydła Partii Konserwatywnej.
Napięcie zaostrzyła wczorajsza dymisja szefowej MSW, doniesienia o konflikcie między nią a premier oraz oskarżenia o to, że stronnicy premier siłą zmuszali konserwatywnych posłów do głosowania zgodnie z linią partii.