Zakończyło się posiedzenie Rady Obrony przy premierze Węgier. Viktor Orbán zwołał je z powodu ostatnich wydarzeń na Ukrainie i zmasowanego ostrzału rakietowego jej terytorium. Tuż po zakończeniu posiedzenia Rady Obrony w węgierskiej telewizji publicznej wystąpił minister obrony Kristóf Szalay-Bobrovniczky.
Polityk powiedział, że Viktor Orbán wezwał kilku ministrów i urzędników, by omówić dwie sprawy. Pierwsza z nich to wstrzymanie transportu ropy naftowej przez rurociąg "Przyjaźń". Dziś w ataku rakietowym zniszczono stację transformatorową, która obsługiwała ropociąg tuż przy granicy ukraińsko - białoruskiej. Z tego powodu ropa nie płynie i nie wiadomo jak długo potrwa ten stan. Jednak jak zapewniły władze węgierskiego koncernu paliwowego MOL, firma ma zapasy na trzy miesiące.
Drugą sprawą była eksplozja rakiet w Polsce. "Czekamy na rozwój wydarzeń. Węgierskie wojsko jak zawsze będzie bronić państwa. Na razie nie podejmujemy żadnych wyjątkowych kroków" - powiedział na antenie telewizji M1. Minister dodał, że czeka na potwierdzenie tych informacji ze strony polskiej, ale już rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO oraz kilkoma ministrami obrony państw NATO.
Drugą sprawą była eksplozja rakiet w Polsce. "Czekamy na rozwój wydarzeń. Węgierskie wojsko jak zawsze będzie bronić państwa. Na razie nie podejmujemy żadnych wyjątkowych kroków" - powiedział na antenie telewizji M1. Minister dodał, że czeka na potwierdzenie tych informacji ze strony polskiej, ale już rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO oraz kilkoma ministrami obrony państw NATO.