Rosyjscy komentatorzy niezależni zwracają uwagę, że tysiące rosyjskich rodzin bezpośrednio zetknęło się koszmarem putinowskiej wojny, ponieważ na froncie zginęli ich najbliżsi. Jednak niezależni socjologowie podkreślają, że to dopiero początek długiego procesu budzenia się rosyjskiego społeczeństwa.
W ocenie ambasadora Polski w Rosji Krzysztofa Krajewskiego, w okresie przedświątecznym ludzie są coraz bardziej zaniepokojeni i przygnębieni. „To, że sklepy są pełne nie oznacza, iż ludzi stać na zakupy, dlatego że inflacja jest dokuczliwa, a koszty prowadzonej wojny są ogromne. Coraz więcej Rosjan zdaje sobie sprawę z tragicznej sytuacji. Najbarwniejszy obraz kolorowych lampek nie sprawi, że poprawi się ludziom nastrój” - podkreśla polski dyplomata.
Rosyjskie media niezależne przypominają, że w Moskwie i innych dużych miastach lokalne władze uruchomiły lodowiska i zorganizowały noworoczne jarmarki. Kremlowska propaganda liczy, że tak zwany świąteczny nastrój stłumi w rosyjskim społeczeństwie krytykę Władimira Putina. Jednak zdaniem niezależnych komentatorów, reżim nie jest już w stanie tak, jak na początku wojny kontrolować społecznych nastrojów i dlatego wprowadza coraz więcej zakazów, które odbierają ludziom resztki wolności.
Rosyjskie media niezależne przypominają, że w Moskwie i innych dużych miastach lokalne władze uruchomiły lodowiska i zorganizowały noworoczne jarmarki. Kremlowska propaganda liczy, że tak zwany świąteczny nastrój stłumi w rosyjskim społeczeństwie krytykę Władimira Putina. Jednak zdaniem niezależnych komentatorów, reżim nie jest już w stanie tak, jak na początku wojny kontrolować społecznych nastrojów i dlatego wprowadza coraz więcej zakazów, które odbierają ludziom resztki wolności.