Po trzech dniach do syryjskiego miasta Idlib dotarł pierwszy konwój z pomocą humanitarną dla ofiar trzęsienia ziemi, które dotknęło Syrię oraz Turcję. Kraj jest dotknięty wojną domową, co utrudnia pomoc poszkodowanym. Część państw wysyła swoją pomoc do Damaszku i Baszara Al-Asada, lecz nie kontroluje on obszaru, na którym doszło do katastrofy - mówi dr Fuad Jomma z Instytutu Nauk o Polityce Uniwersytetu Szczecińskiego.
Większość z poszkodowanych to osoby, które uciekały przed wojną domową w Syrii, która toczy się od 2011 roku, także osoby po tureckiej stronie granicy. Tureckie władze przeniosły je tam z innych części kraju - zauważa Jomma. - Władze tureckie w ostatnich miesiącach wyrzuciły z dużych miast - Ankary, Istambułu - migrantów na granicę z Syrią, ze względu na wybory prezydenckie, które będą w czerwcu. Opinia publiczna jest przeciwko migrantom.
Obecnie mówi się o liczbie ponad 68 tysięcy rannych i o prawie 20 tysiącach ofiar śmiertelnych trzęsień ziemi, które w poniedziałek dotknęły Turcję i Syrię.