We Francji dziś kolejne protesty przeciwko reformie podwyższającej wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Po raz piąty od początku roku w całym kraju odbędą się strajki i demonstracje.
Związki zawodowe twierdzą, że to ostatnie ostrzeżenie dla rządu, i że kolejne protesty nie będą już tak spokojne.
Udział w strajku zapowiedzieli pracownicy sektorów transportu, energii i oświaty oraz urzędnicy. Przeciwnicy reformy emerytalnej wyjdą na ulice w około 200 miastach. Spodziewana jest jednak mniejsza frekwencja niż podczas poprzednich protestów, podczas których naliczono około miliona manifestantów, ponieważ w znacznej części kraju trwają ferie zimowe.
Związkowcy nie wierzą, że rząd wycofa swoją reformę, i zapowiadają już kolejny protest - na 7 marca.
- Wzywamy do sparaliżowania Francji. 7 marca będzie dniem ważnej akcji - zapowiedział lider największego francuskiego związku zawodowego CFDT, Laurent Berger. "Traktuję to poważnie, bo może dojść do dużych strajków" - skomentował apel związkowców minister transportu Clément Beaune.
Ostatnie sondaże wskazują, że za zaostrzeniem protestów opowiadają się dwie trzecie Francuzów. Reformie sprzeciwia się 67 procent badanych. Wszystko wskazuje jednak na to, że projekt ustawy zostanie przegłosowany przez niższą izbę parlamentu w piątek i wkrótce trafi do senatu.
Udział w strajku zapowiedzieli pracownicy sektorów transportu, energii i oświaty oraz urzędnicy. Przeciwnicy reformy emerytalnej wyjdą na ulice w około 200 miastach. Spodziewana jest jednak mniejsza frekwencja niż podczas poprzednich protestów, podczas których naliczono około miliona manifestantów, ponieważ w znacznej części kraju trwają ferie zimowe.
Związkowcy nie wierzą, że rząd wycofa swoją reformę, i zapowiadają już kolejny protest - na 7 marca.
- Wzywamy do sparaliżowania Francji. 7 marca będzie dniem ważnej akcji - zapowiedział lider największego francuskiego związku zawodowego CFDT, Laurent Berger. "Traktuję to poważnie, bo może dojść do dużych strajków" - skomentował apel związkowców minister transportu Clément Beaune.
Ostatnie sondaże wskazują, że za zaostrzeniem protestów opowiadają się dwie trzecie Francuzów. Reformie sprzeciwia się 67 procent badanych. Wszystko wskazuje jednak na to, że projekt ustawy zostanie przegłosowany przez niższą izbę parlamentu w piątek i wkrótce trafi do senatu.