We Francji rośnie liczba stacji benzynowych, która mają problemy z zaopatrzeniem w paliwo. To efekt strajków przeciwko reformie emerytalnej w magazynach paliw i rafineriach naftowych.
We wtorek w całym kraju związki zawodowe organizują kolejne akcje protestacyjne przeciwko uchwalonej kilka dni temu ustawie.
Paliwa brakuje przede wszystkim na południowym-wschodzie kraju. Najgorsza sytuacja panuje w departamencie Delta Rodanu, gdzie trudności z zaopatrzeniem zgłasza 50 procent stacji benzynowych. Lokalne władze wprowadziły zakaz napełniania kanistrów.
Rano policja siłą odblokowała magazyn paliwa w Fos-sur-Mer - jeden z największych w tym regionie, i zmusiła część strajkujących do powrotu do pracy. Podobną interwencję przeprowadzono w nocy w terminalu naftowym w Donges, niedaleko Nantes.
Ponadto w wielu miejscach w kraju, m.in. w Tuluzie, Nantes, Hawrze, Reims i Lyonie, związkowcy zablokowali ruch, organizując niezapowiadane demonstracje i wznosząc barykady na drogach i autostradach.
W całym kraju trwają też strajki pracowników kolei, zakładów energetycznych oraz pracowników oczyszczania miast.
Protesty nasiliły się w ubiegły czwartek, po tym, jak rząd przeforsował reformę emerytalną bez głosowania w parlamencie. Od tego czasu związkowcy oraz część klasy politycznej domaga się wycofania ustawy i dymisji rządu.
Paliwa brakuje przede wszystkim na południowym-wschodzie kraju. Najgorsza sytuacja panuje w departamencie Delta Rodanu, gdzie trudności z zaopatrzeniem zgłasza 50 procent stacji benzynowych. Lokalne władze wprowadziły zakaz napełniania kanistrów.
Rano policja siłą odblokowała magazyn paliwa w Fos-sur-Mer - jeden z największych w tym regionie, i zmusiła część strajkujących do powrotu do pracy. Podobną interwencję przeprowadzono w nocy w terminalu naftowym w Donges, niedaleko Nantes.
Ponadto w wielu miejscach w kraju, m.in. w Tuluzie, Nantes, Hawrze, Reims i Lyonie, związkowcy zablokowali ruch, organizując niezapowiadane demonstracje i wznosząc barykady na drogach i autostradach.
W całym kraju trwają też strajki pracowników kolei, zakładów energetycznych oraz pracowników oczyszczania miast.
Protesty nasiliły się w ubiegły czwartek, po tym, jak rząd przeforsował reformę emerytalną bez głosowania w parlamencie. Od tego czasu związkowcy oraz część klasy politycznej domaga się wycofania ustawy i dymisji rządu.