To dziesiąta runda strajków i demonstracji przeciwko zmianom w systemie emerytalnym i druga odkąd zakończono proces legislacyjny. Władze obawiają się, że napięcia społeczne osiągną dziś kulminacyjny punkt. Według MSW, na ulice wyjdzie do 900 tysięcy osób, w tym kilka tysięcy lewicowych radykałów. - Służby MSW spodziewają się bardzo poważnych zakłóceń porządku publicznego - ostrzegł wczoraj szef MSW Gerald Darmanin, zapowiadając nadzwyczajną mobilizację 13 tysięcy funkcjonariuszy.
„Minister spraw wewnętrznych prowadzi operację ogólnej prowokacji”- skomentował lider lewicy Jean-Luc Mélenchon, oskarżając władze o podsycanie insurekcyjnych nastrojów. Z kolei związki zawodowe wzywają do pokojowych protestów i strajków w sektorach transportu, energii i oświaty.
Mimo rosnącej presji ulicy, francuski rząd nadal wyklucza wycofanie reformy emerytalnej. Ustawa musi jeszcze zostać zatwierdzona przez Radę Konstytucyjną. Nowe prawo ma wejść w życie na początku września.