Donald Trump, w swojej rezydencji na Florydzie, dowiedział się oficjalnie, że we wtorek zostaną mu w Nowym Jorku przedstawione zarzuty. Od kilku dni zapowiadał, że zostanie aresztowany i apelował do swoich zwolenników, aby z tego powodu demonstrowali swój sprzeciw na krajowych protestach. Setki osób popierających byłego prezydenta i wierzących w jego niewinność zgromadziło się pod jego domem i zorganizowało specjalny happening.
- Wiedzieliśmy że to się wydarzy, to kolejne polowanie na czarownice, kolejna ściema. Nie jestem tym zaskoczony, dlatego tutaj jesteśmy, żeby wspierać prezydenta Trumpa. Wiemy, że to kolejne polowanie na czarownice, chcą go oczernić i uniemożliwić mu start w wyborach. Chcemy go wesprzeć. - To naprawdę bardzo smutne, to smutny dzień dla Stanów Zjednoczonych. Cała ta sytuacja została zorganizowana, żeby go zaatakować. Szukali na niego haków odkąd ogłosił, że będzie startował w wyborach - podkreślają zwolennicy Donalda Trumpa.
Wszystko wskazuje na to, że we wtorek w dniu ogłoszenia oskarżeń protesty nasilają się. Donald Trump jest pierwszym amerykańskim prezydentem w historii, wobec którego formułowane są zarzuty.