Do Polski wrócił podróżnik Mariusz Majewski, uwolniony po interwencji MSZ i prezydenta Andrzeja Dudy. Mężczyzna spędził w kongijskich więzieniach trzy miesiące, długi czas bez dostępu do leków i wody.
"Proces w Kongo był publiczny, filmowany i pokazywany w wielu stacjach. Społeczność oczekiwała najwyższej kary, czyli kary śmierci, choć nie udowodniono mi niczego" - wspomina Mariusz Majewski.
Poza wyrokiem dożywocia, Polak dostał dziesięć milionów dolarów kary do zapłaty. Obecnie został objęty pomocą lekarską i psychologiczną w kraju.