Tydzień do pierwszej tury przyspieszonych wyborów parlamentarnych we Francji. Jedna z najkrótszych kampanii wyborczych w historii tego kraju wchodzi w ostatnią fazę. Wiele wskazuje, że będą to najbardziej zacięte wybory od lat.
Kampania przebiega w nerwowej atmosferze. Niemal wszystkie partie polityczne dołączyły do jednego z trzech dominujących bloków - narodowego, centrowego i lewicowego - ale w wielu przypadkach wywołało to rozłamy i personalne spory. Politycy spierają się głównie o imigrację, antysemityzm i poziom zadłużenia kraju, ale w dyskusjach zamiast argumentów pojawiają się raczej zarzuty niekompetencji i ekstremizmu wobec politycznych rywali.
To zwiastuje chaotyczną sytuację w parlamencie po wyborach. Na razie sondaże dają narodowcom 34 procent głosów, lewicy - 29 procent, a centrystom - 22 procent, ale różnice się zmniejszają. W efekcie możliwa jest sytuacja, w której żadna koalicja nie będzie w stanie rządzić samodzielnie. Niepewności dodaje fakt, że trudno przewidzieć rozkład mandatów w nowej izbie deputowanych, ze względu na kompleksową, większościową ordynację wyborczą.
Niemniej kampania cieszy się dużym zainteresowaniem, o czym świadczy fakt, że ponad milion osób zgłosiło już zamiar głosowania przez pełnomocnika. Miliony widzów mają też śledzić wtorkową debatę telewizyjną liderów trzech bloków - premiera Gabriela Attala, szefa narodowców Jordana Bardelli, i jednego z liderów radykalnej lewicy Manuela Bomparda - która będzie kulminacyjnym punktem kampanii parlamentarnej.
Wybory do francuskiego parlamentu odbędą się 30 czerwca i 7 lipca.
To zwiastuje chaotyczną sytuację w parlamencie po wyborach. Na razie sondaże dają narodowcom 34 procent głosów, lewicy - 29 procent, a centrystom - 22 procent, ale różnice się zmniejszają. W efekcie możliwa jest sytuacja, w której żadna koalicja nie będzie w stanie rządzić samodzielnie. Niepewności dodaje fakt, że trudno przewidzieć rozkład mandatów w nowej izbie deputowanych, ze względu na kompleksową, większościową ordynację wyborczą.
Niemniej kampania cieszy się dużym zainteresowaniem, o czym świadczy fakt, że ponad milion osób zgłosiło już zamiar głosowania przez pełnomocnika. Miliony widzów mają też śledzić wtorkową debatę telewizyjną liderów trzech bloków - premiera Gabriela Attala, szefa narodowców Jordana Bardelli, i jednego z liderów radykalnej lewicy Manuela Bomparda - która będzie kulminacyjnym punktem kampanii parlamentarnej.
Wybory do francuskiego parlamentu odbędą się 30 czerwca i 7 lipca.