W czwartek ma być podpisana dwustronna umowa o gwarancjach bezpieczeństwa. Z tego powodu w belgijskiej stolicy spodziewany jest prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Tego samego dnia rozpoczyna się w Brukseli dwustronny unijny szczyt. Będzie więc okazja do spotkania z przywódcami 27-mki. Korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała 10-stronicowy dokument dotyczący gwarancji bezpieczeństwa, pod którym podpisy złożą ukraiński przywódca, a także przewodniczący Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej.

Unijno-ukraińska umowa różni się od tych, które Kijów zawiera dwustronnie z państwami Zachodu. W tej unijnej nie ma szczegółów o dostarczanej broni, czy deklaracji o nowych ofertach, ale są obszary, w których Bruksela zacieśni relacje z Kijowem. Ściślejsza współpraca obejmuje między innymi wsparcie wojskowe. Wbrew niektórym doniesieniom nie ma oferty wysłania wojsk na Ukrainę w przypadku kolejnej napaści w przyszłości. Jest zapowiedź konsultacji w ciągu 24 godzin od ataku na temat możliwego wsparcia. Jest też zapowiedź rozwijania misji szkoleniowej na terenie Unii. Misja, której główna siedziba jest w Polsce, miała początkowo wytrenować 15 tysięcy ukraińskich żołnierzy, a już przeszkoliła prawie 50 tysięcy. W dokumencie jest też mowa o wsparciu finansowym na dozbrajanie. Na razie Unia, tworząc w marcu Fundusz Pomocy Ukrainie, przeznaczyła na ten cel w tym roku 5 miliardów euro. Teraz deklaruje ten poziom wsparcia także w kolejnych latach, do 2027 roku.

Unia Europejska zapowiada też dalsze sankcje na Rosję, przekazywanie władzom w Kijowie zysków z zamrożonych aktywów. Unia oferuje również współpracę wywiadowczą, w walce z cyberatakami i w wojnie hybrydowej bliższe relacje gospodarcze i handlowe, oraz wsparcie reform. „Zobowiązania dotyczące bezpieczeństwa pozostają w mocy podczas podążania Ukrainy europejską drogą” - napisano w dokumencie. Przegląd zobowiązań ma nastąpić w ciągu 10 lat od podpisania umowy.