Konsumenci będą mogli korzystać z kubków czy pojemników wielorazowego użytku lub takich, które są wykonane z innych materiałów niż tworzywa sztuczne. Nowe przepisy to kolejna część unijnej dyrektywy.

Od początku tego roku przedsiębiorcy prowadzący lokale handlowe i gastronomiczne pobierają opłatę za jednorazowy plastikowy kubek w wysokości 20 groszy i 25 groszy za pojemnik.

1 lipca wejdą w życie kolejne zmiany. Klienci będą mogli kupić jedzenie i napoje w opakowaniach wielokrotnego użytku.

Wiceminister klimatu i środowiska Anita Sowińska mówi, że przedsiębiorca sam może wybrać formę spełnienia tego obowiązku.

- To jest również realny problem w przetwarzaniu odpadów dlatego, że takie nakrętki przechodzą przez sita w sortowniach odpadów i lądują najczęściej albo na składowiskach, albo - w najlepszym wypadku - są spalane. A nie o to nam chodzi - nakrętki są bardzo cennym surowcem i chcemy, aby trafiały one do recyklingu, a nie na składowiska czy do spalenia. Dlatego najbardziej ekologicznym rozwiązaniem jest pozostawienie tej nakrętki przy butelce - tłumaczy Sowińska.

W poniedziałek wejdzie też w życie druga zmiana. Chodzi o przytwierdzanie nakrętek do plastikowych butelek z napojami. Teraz będzie to obowiązek.

Wiceszefowa resortu klimatu uważa, że to dobre rozwiązania, bo nakrętki często trafiają do wód - mórz i oceanów. Ale to nie jest tylko kwestia zanieczyszczenia środowiska.

- Przedsiębiorca może się zdecydować na przykład na zmianę modelu biznesowego i dostarczać posiłki w opakowaniach wielokrotnego użytku, na przykład na szkle czy na porcelanie. Może to być również, jak na przykład na koncertach, kubek plastikowy, ale gruby, rzeczywiście wielokrotnego użytku. Może być też tak, że klient przyjdzie z własnym kubkiem - podkreśla Sowińska.

Wiceminister klimatu, odnosząc się do przepisów wprowadzonych pół roku temu powiedziała, że resort ma sygnały o nieprawidłowościach. Zostały one już zgłoszone Głównemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska oraz Inspekcji Handlowej.