To będzie czwarta, ale prawdopodobnie skuteczna próba przesłuchania Daniela Obajtka przez sejmową komisję śledczą do spraw afery wizowej.
Były prezes Orlenu a obecnie europoseł-elekt Prawa i Sprawiedliwości ma dziś zeznawać na temat zatrudniania cudzoziemców przy inwestycji Olefiny III. Przesłuchanie w sumie trzech świadków rozpocznie się o 10:00. Z informacji medialnych wynika, że były prezes Orlenu odebrał wezwanie.
Już przy okazji wcześniejszych, bezskutecznych prób wezwania przed komisję, Daniel Obajtek przekonywał, że jako szef płockiego koncernu nie miał żadnego związku z kwestiami wizowymi.
"Z wizami mam tyle wspólnego, co z pyłem na Marsie" - stwierdził kilka tygodni temu były prezes Orlenu. Jak podkreślił, pracownicy na budowie Olefin III "nie byli i nie są" zatrudniani przez Orlen, ale wykonawcę inwestycji - koreańsko-hiszpańskie konsorcjum Hyundai Engineering Tecnicas Reunidas. "Do przedstawicieli wykonawców komisja powinna kierować więc wszelkie pytania. Chyba, że celem jest zniszczenie kolejnej inwestycji Orlenu" - pisał w mediach społecznościowych Daniel Obajtek.
Komisja argumentowała wówczas, że były prezes koncernu energetycznego powinien odpowiedzieć na wątpliwości dotyczące sprowadzania przez Orlen obcokrajowców z całego świata. "Bardzo często ci pracownicy nie pojawiali się w pracy, a otrzymywali wizy. Mamy wrażenie, że to był kolejny kanał przerzutowy, który niestety wykorzystywano" - mówił w połowie maja ówczesny szef komisji Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej.
Komisja śledcza wezwała również Pawła Majewskiego, pracownika Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Na początku 2023 roku uczestniczył on w wizytacji konsulatu RP w Mumbaju, która miała przeanalizować proceder wydawania wiz przez tę placówkę. Polscy konsulowie kierujący placówką w tym indyjskim mieście zeznali, że o kontroli dowiedzieli się na dzień przed lądowaniem delegacji. Zdaniem Damiana Irzyka i Mateusza Reszczyka miało to związek z odmową przyznania wiz 83 osobom z grupy przedstawiającej się jako filmowcy. Ostatecznie konsulowie po weryfikacji i stwierdzeniu braku jakichkolwiek związków aplikantów z branżą filmową, odmówili im przyznania wiz.
Trzecim z przesłuchiwanych świadków ma być Maciej Lisowski z Fundacji Lex Nostra. Jego nazwisko pojawiło się w trakcie marcowego przesłuchania byłego wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego. Polityk, związany wówczas z PiS i Partią Republikańską, zabiegał w polskich placówkach dyplomatycznych o wydawanie wiz cudzoziemcom, argumentując to potrzebami sektora rolnego, poszukującego rąk do pracy. Były wiceminister zeznał, że podpisane przez niego pisma z prośbą o przyspieszenie procesu wizowego przygotowywał Maciej Lisowski, zarazem szef jego biura. Jednocześnie Maciej Lisowski to właściciel agencji SO JOB ściągającej pracowników sezonowych. W sprawach osób posiadających zezwolenia na pracę sezonową wydanych przez SO JOB interweniował poseł Kołakowski.
Były wiceminister stwierdził, że z Maciejem Lisowskim spotykał się incydentalnie i nie wiedział, że jest prezesem SO JOB. Z kolei sam Lisowski we wpisie na stronie internetowej Fundacji Lex Nostra twierdzi, że jest "wrabiany" w aferę wizowa i próbuje się z niego "zrobić rosyjskiego agenta". Dyrektor Lex Nostra sugerował również, że przy zawieraniu w 2015 roku umowy na outsourcing wizowy na Białorusi z firmą VFS Global doszło do nieprawidłowości, a sam podmiot budzi kontrowersje poprzez powiązania z Rosją i tamtejszymi służbami. W odpowiedzi na interpelację poselską z 2016 roku te zarzuty odpierał ówczesny wiceszef MSZ Jan Dziedziczak. "MSZ nie posiada informacji, które wskazywałyby na możliwe powiązania firmy VFS Global z osobami wywodzącymi się ze środowiska b. KGB" - napisał Jan Dziedziczak.
Wskutek zmian personalnych w prezydium komisji nowy przewodniczący gremium Marek Sowa z Koalicji Obywatelskiej przedstawił niedawno zaktualizowany harmonogram prac.
Do końca lipca mają zakończyć się przesłuchania świadków. W sierpniu komisja ma pracować nad projektem sprawozdania końcowego, by we wrześniu je przedstawić i poddać pod głosowanie. Członkowie komisji z koalicji rządzącej zapowiadają wystosowanie zawiadomień do prokuratury wobec co najmniej kilku osób.
Już przy okazji wcześniejszych, bezskutecznych prób wezwania przed komisję, Daniel Obajtek przekonywał, że jako szef płockiego koncernu nie miał żadnego związku z kwestiami wizowymi.
"Z wizami mam tyle wspólnego, co z pyłem na Marsie" - stwierdził kilka tygodni temu były prezes Orlenu. Jak podkreślił, pracownicy na budowie Olefin III "nie byli i nie są" zatrudniani przez Orlen, ale wykonawcę inwestycji - koreańsko-hiszpańskie konsorcjum Hyundai Engineering Tecnicas Reunidas. "Do przedstawicieli wykonawców komisja powinna kierować więc wszelkie pytania. Chyba, że celem jest zniszczenie kolejnej inwestycji Orlenu" - pisał w mediach społecznościowych Daniel Obajtek.
Komisja argumentowała wówczas, że były prezes koncernu energetycznego powinien odpowiedzieć na wątpliwości dotyczące sprowadzania przez Orlen obcokrajowców z całego świata. "Bardzo często ci pracownicy nie pojawiali się w pracy, a otrzymywali wizy. Mamy wrażenie, że to był kolejny kanał przerzutowy, który niestety wykorzystywano" - mówił w połowie maja ówczesny szef komisji Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej.
Komisja śledcza wezwała również Pawła Majewskiego, pracownika Biura Prawnego i Zarządzania Zgodnością w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Na początku 2023 roku uczestniczył on w wizytacji konsulatu RP w Mumbaju, która miała przeanalizować proceder wydawania wiz przez tę placówkę. Polscy konsulowie kierujący placówką w tym indyjskim mieście zeznali, że o kontroli dowiedzieli się na dzień przed lądowaniem delegacji. Zdaniem Damiana Irzyka i Mateusza Reszczyka miało to związek z odmową przyznania wiz 83 osobom z grupy przedstawiającej się jako filmowcy. Ostatecznie konsulowie po weryfikacji i stwierdzeniu braku jakichkolwiek związków aplikantów z branżą filmową, odmówili im przyznania wiz.
Trzecim z przesłuchiwanych świadków ma być Maciej Lisowski z Fundacji Lex Nostra. Jego nazwisko pojawiło się w trakcie marcowego przesłuchania byłego wiceministra rolnictwa Lecha Kołakowskiego. Polityk, związany wówczas z PiS i Partią Republikańską, zabiegał w polskich placówkach dyplomatycznych o wydawanie wiz cudzoziemcom, argumentując to potrzebami sektora rolnego, poszukującego rąk do pracy. Były wiceminister zeznał, że podpisane przez niego pisma z prośbą o przyspieszenie procesu wizowego przygotowywał Maciej Lisowski, zarazem szef jego biura. Jednocześnie Maciej Lisowski to właściciel agencji SO JOB ściągającej pracowników sezonowych. W sprawach osób posiadających zezwolenia na pracę sezonową wydanych przez SO JOB interweniował poseł Kołakowski.
Były wiceminister stwierdził, że z Maciejem Lisowskim spotykał się incydentalnie i nie wiedział, że jest prezesem SO JOB. Z kolei sam Lisowski we wpisie na stronie internetowej Fundacji Lex Nostra twierdzi, że jest "wrabiany" w aferę wizowa i próbuje się z niego "zrobić rosyjskiego agenta". Dyrektor Lex Nostra sugerował również, że przy zawieraniu w 2015 roku umowy na outsourcing wizowy na Białorusi z firmą VFS Global doszło do nieprawidłowości, a sam podmiot budzi kontrowersje poprzez powiązania z Rosją i tamtejszymi służbami. W odpowiedzi na interpelację poselską z 2016 roku te zarzuty odpierał ówczesny wiceszef MSZ Jan Dziedziczak. "MSZ nie posiada informacji, które wskazywałyby na możliwe powiązania firmy VFS Global z osobami wywodzącymi się ze środowiska b. KGB" - napisał Jan Dziedziczak.
Wskutek zmian personalnych w prezydium komisji nowy przewodniczący gremium Marek Sowa z Koalicji Obywatelskiej przedstawił niedawno zaktualizowany harmonogram prac.
Do końca lipca mają zakończyć się przesłuchania świadków. W sierpniu komisja ma pracować nad projektem sprawozdania końcowego, by we wrześniu je przedstawić i poddać pod głosowanie. Członkowie komisji z koalicji rządzącej zapowiadają wystosowanie zawiadomień do prokuratury wobec co najmniej kilku osób.