Sejm zdecydował o uchyleniu immunitetu prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Wniosek o pociągnięcie go do odpowiedzialności złożył obecny europoseł Krzysztof Brejza jako oskarżyciel prywatny.
Za uchyleniem immunitetu Kaczyńskiemu głosowało 236 posłów, przeciw było 200, a od głosu wstrzymały się 3 osoby.
"Za" głosowało 153 posłów KO, 29 Polski 2050-TD, 32 PSL-TD, 21 Lewicy i 1 poseł niezrzeszony Adam Gomoła. "Przeciw" było 181 posłów PiS, 12 Konfederacji oraz 5 posłów koła Razem i 2 koła Republikanie.
Sprawa dotyczy słów Kaczyńskiego przed komisją śledczą ds. Pegasusa, kiedy określił on Brejzę mianem "znaczącego polityka formacji opozycyjnej", który "dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw".
Oceniła, że słowa Kaczyńskiego dotyczą kwestii wyłudzeń w urzędzie miasta Inowrocławia. To miało być również powodem zastosowanie wobec Brejzy systemu Pegasus. Dorota Brejza mówiła, że zastosowanie wobec jej męża tego oprogramowania "w żaden sposób nie przyczyniło się do wyjaśnienia tego procederu wyłudzeń".
Pełnomocnikiem prezesa PiS na posiedzeniu komisji był poseł PiS Zbigniew Bogucki, który odczytał stanowisko Kaczyńskiego. Prezes PiS wniósł o niewyrażenie przez komisję zgody na zniesienie mu immunitetu.
W stanowisku wskazano, że marcowe zeznania Kaczyńskiego na temat Brejzy stanowiły odpowiedź na pytania członków komisji domagających się przedstawienia stanowiska na temat obecnego europosła. Kaczyński nie zjawił się na posiedzeniu komisji, przebywał bowiem w szpitalu, gdzie przechodził wcześniej zaplanowane badania kontrolne.
Krzysztof Brejza powiedział w środę PAP, że chciałby usłyszeć od Jarosława Kaczyńskiego przeprosiny za to, że ten przed komisją śledczą ds. Pegasusa zarzucił mu "odrażające przestępstwa".
"Jarosław Kaczyński użył wobec mnie i mojego taty bardzo ostrych i bardzo nieprawdziwych słów. Motywując użycie przeciwko nam cyberbroni (tj. Pegasusa) powiedział, że czyniliśmy w swoim życiu rzeczy odrażające" - powiedział Brejza. Jak podkreślił, nigdy nie działał w grupie przestępczej, czego dowodem jest choćby to, że nigdy nie usłyszał żadnych zarzutów, mimo że został poddany inwigilacji przez służby.
- Prześwietlili mnie wzdłuż i wszerz, ściągnęli z telefonu dziesięć lat mojego życia, 90 tys. wiadomości, tysiące maili, setki haseł do różnego rodzaju serwisów – dodał.
Polityk wytłumaczył, że złożył wniosek o uchylenie immunitetu prezesa PiS, ponieważ chce go pozwać do sądu.
Jarosław Kaczyński został w środę zapytany, czy Sejm jest wykorzystywany jako maszynka immunitetowa w kampanii wyborczej. "Jest wykorzystywany. Na przykład teraz mają uchylać także mnie immunitet, w sprawie związanej z niejakim (europosłem Krzysztofem) Brejzą. Ja wykonałem swój obowiązek, po złożeniu przysięgi miałem mówić całą prawdę i wszystko co wiem, więc powiedziałem to co wiem. Czyli wykonałem swój obowiązek, a teraz mam za to karnie (odpowiadać)" - powiedział.
"Za" głosowało 153 posłów KO, 29 Polski 2050-TD, 32 PSL-TD, 21 Lewicy i 1 poseł niezrzeszony Adam Gomoła. "Przeciw" było 181 posłów PiS, 12 Konfederacji oraz 5 posłów koła Razem i 2 koła Republikanie.
Sprawa dotyczy słów Kaczyńskiego przed komisją śledczą ds. Pegasusa, kiedy określił on Brejzę mianem "znaczącego polityka formacji opozycyjnej", który "dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw".
Żona Krzysztofa Brejzy i zarazem jego pełnomocnik - mec. Dorota Brejza mówiła pod koniec lutego, podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej, że przestępstwa, o których mówił Kaczyński miały być podstawą do inwigilowania europosła za pomocą oprogramowania Pegasus.
- Jest to oczywista nieprawda. Krzysztof Brejza nie popełnił nigdy żadnego przestępstwa, nie usłyszał nigdy żadnych narzutów, nie był podejrzany, nie był oskarżony, nigdy nie uchylono jemu immunitetu - oświadczyła wówczas mecenas.
Oceniła, że słowa Kaczyńskiego dotyczą kwestii wyłudzeń w urzędzie miasta Inowrocławia. To miało być również powodem zastosowanie wobec Brejzy systemu Pegasus. Dorota Brejza mówiła, że zastosowanie wobec jej męża tego oprogramowania "w żaden sposób nie przyczyniło się do wyjaśnienia tego procederu wyłudzeń".
Pełnomocnikiem prezesa PiS na posiedzeniu komisji był poseł PiS Zbigniew Bogucki, który odczytał stanowisko Kaczyńskiego. Prezes PiS wniósł o niewyrażenie przez komisję zgody na zniesienie mu immunitetu.
W stanowisku wskazano, że marcowe zeznania Kaczyńskiego na temat Brejzy stanowiły odpowiedź na pytania członków komisji domagających się przedstawienia stanowiska na temat obecnego europosła. Kaczyński nie zjawił się na posiedzeniu komisji, przebywał bowiem w szpitalu, gdzie przechodził wcześniej zaplanowane badania kontrolne.
Krzysztof Brejza powiedział w środę PAP, że chciałby usłyszeć od Jarosława Kaczyńskiego przeprosiny za to, że ten przed komisją śledczą ds. Pegasusa zarzucił mu "odrażające przestępstwa".
"Jarosław Kaczyński użył wobec mnie i mojego taty bardzo ostrych i bardzo nieprawdziwych słów. Motywując użycie przeciwko nam cyberbroni (tj. Pegasusa) powiedział, że czyniliśmy w swoim życiu rzeczy odrażające" - powiedział Brejza. Jak podkreślił, nigdy nie działał w grupie przestępczej, czego dowodem jest choćby to, że nigdy nie usłyszał żadnych zarzutów, mimo że został poddany inwigilacji przez służby.
- Prześwietlili mnie wzdłuż i wszerz, ściągnęli z telefonu dziesięć lat mojego życia, 90 tys. wiadomości, tysiące maili, setki haseł do różnego rodzaju serwisów – dodał.
Polityk wytłumaczył, że złożył wniosek o uchylenie immunitetu prezesa PiS, ponieważ chce go pozwać do sądu.
Jarosław Kaczyński został w środę zapytany, czy Sejm jest wykorzystywany jako maszynka immunitetowa w kampanii wyborczej. "Jest wykorzystywany. Na przykład teraz mają uchylać także mnie immunitet, w sprawie związanej z niejakim (europosłem Krzysztofem) Brejzą. Ja wykonałem swój obowiązek, po złożeniu przysięgi miałem mówić całą prawdę i wszystko co wiem, więc powiedziałem to co wiem. Czyli wykonałem swój obowiązek, a teraz mam za to karnie (odpowiadać)" - powiedział.
Nie jest to pierwsza sprawa wytoczona przeciwko prezesowi PiS. Dorota Brejza przypomniała na posiedzeniu komisji, że Kaczyński pozostaje w sporze cywilnym z Brejzą o podobne wypowiedzi od 2022 roku.
***
Sejm uchylił immunitet posłowi Prawa i Sprawiedliwości, Mariuszowi Błaszczakowi. Za było 245 posłów, przeciw 187, 6 wstrzymało się od głosu.
Prokuratura chce postawić byłemu ministrowi obrony zarzut przekroczenia uprawnień w związku z ujawnieniem przez niego tajnych planów obronnych. Poseł PiS Zbigniew Bogucki tuż przed głosowaniem przekonywał, że były szef MON nie popełni żadnego przestępstwa.
- Czy pan minister Mariusz Błaszczak miał prawo do uchylenia klauzul tajności z tego planu zakładającego obronę dopiero na linii Wisły?! Tak, miał takie prawo jako szef resortu obrony narodowej, przełożony szefa Sztabu Generalnego. O tym się nie dowiedzieliście. Dlaczego to zrobił? Dlatego, że ten plan stał się nieaktualny. Ten plan, który zakładał pozostawienie na pastwę ruskich hord połowy Polski, Polski wschodniej w przypadku ich ataku - argumentował Bogucki.
***
Sejm wyraził też zgodę na zatrzymanie i areszt Dariusza Mateckiego. Wcześniej polityk sam zrzekł się immunitetu. Prokuratura chce postawić posłowi PiS sześć zarzutów. Chodzi między innymi o pranie pieniędzy oraz fikcyjne zatrudnienie w Lasach Państwowych.
Edycja tekstu: Jacek RujnaDodaj komentarz 8 komentarzy
Co za banda rządzi Polską. Niedługo będą aresztowania za rzucenie papierka na ulicę.Już kombinowali za wylanie kawy na chodnik. Szukają haków dosłownie na każdego. Spada poparcie, to i druga Rumunia będzie na horyzoncie. Nieudacznictwo i marazm w rządzeniu przykryte igrzyskami dla maluczkich.Brawo.
No i fajnie. "Niewinni nie mają się czego bać!"
A, nie... czekaj...
@TW Jan Nowak-ale ty powinieneś się bać.
Ja przepraszam bardzo ale ktoś jest zdziwiony? Jak sam o sobie usłyszał że "popełniał odrażające przestępstwa" to chyba też by chciał móc bronić się sądownie? No i to chodzi w całej sprawie. Pan Kaczyński praktycznie od zawsze w karierze politycznej posługiwał się niedomówieniami i sugestiami względem przeciwników politycznych na zasadzie "nie wiem na pewno ale...." To było i jest podłe i mam nadzieję, że wreszcie dostanie nauczkę.
coraz bliżej momentu, że sformułowanie "ZAMKNIĘTE POSIEDZENIE klubu parlamentarnego"
będzie miało DOSŁOWNE znaczenie :))))
@ TW Jan Nowak-tak... ty byś wszystkich i wszystko pozamykał. Dobre wspomnienia z komunistycznych rządów.Sentyment został TW Nowak.
mędzisz i mędzisz jak zakochany kundel.
Mów mi JEZIORAŃSKI!
@ Jan Nowak-człowiek z ubecką przeszłością nie zasługuje,by nazwać go Jeziorańskim.