Po wyborach prezydenckich, do Sądu Najwyższego wpływają protesty wyborcze. W mediach pojawiają się informacje o błędach w protokołach obwodowych komisji.
W jednej z krakowskich komisji odwrotnie przypisano głosy oddane w drugiej turze wyborów prezydenckich na Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego. W związku z pojawiającymi się doniesieniami o nieprawidłowościach, szefowa sztabu Rafała Trzaskowskiego Wioletta Paprocka zaapelowała o zgłaszanie nieprawidłowości przez specjalną stronę internetową protestwyborczy2025.pl.
Wiceminister spraw wewnętrznych Czesław Mroczek zwraca uwagę na inną kwestię dotyczącą wyborów prezydenckich. Gość Programu 1. Polskiego Radia powiedział o nieautoryzowanej aplikacji, która miała sprawdzać ważność zaświadczeń o prawie do głosowania. Powiedział, że była ona stosowana przez członków komisji wyborczych z Prawa i Sprawiedliwości.
- Absolutnie nieuprawniona, nielegalna aplikacja, nie będąca częścią narzędzi wyborczych Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego. I w tej sprawie mieliśmy kilka zawiadomień na policję. Policja podejmowała interwencję, pouczała o tym, że ta aplikacja nie jest legalnym narzędziem, nie może być stosowana. Ale mieliśmy tych prób dużo i w tym zakresie skierowaliśmy wnioski, przekazaliśmy całą dokumentację do prokuratury i ta sprawa będzie wyjaśniana - dodaje Mroczek.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz mówi, że o ważności wyborów prezydenckich będzie orzekał Sąd Najwyższy. Polityk nie zauważył nieprawidłowości w czasie głosownia. Jego zdaniem były one w czasie kampanii wyborczej z udziałem sztabu Rafała Trzaskowskiego.
Marcin Przydacz stwierdził, że chodzi o nielegalne reklamy w internecie, które - jak się wyraził - szkalowały Karola Nawrockiego.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Wiceminister spraw wewnętrznych Czesław Mroczek zwraca uwagę na inną kwestię dotyczącą wyborów prezydenckich. Gość Programu 1. Polskiego Radia powiedział o nieautoryzowanej aplikacji, która miała sprawdzać ważność zaświadczeń o prawie do głosowania. Powiedział, że była ona stosowana przez członków komisji wyborczych z Prawa i Sprawiedliwości.
- Absolutnie nieuprawniona, nielegalna aplikacja, nie będąca częścią narzędzi wyborczych Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego. I w tej sprawie mieliśmy kilka zawiadomień na policję. Policja podejmowała interwencję, pouczała o tym, że ta aplikacja nie jest legalnym narzędziem, nie może być stosowana. Ale mieliśmy tych prób dużo i w tym zakresie skierowaliśmy wnioski, przekazaliśmy całą dokumentację do prokuratury i ta sprawa będzie wyjaśniana - dodaje Mroczek.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Przydacz mówi, że o ważności wyborów prezydenckich będzie orzekał Sąd Najwyższy. Polityk nie zauważył nieprawidłowości w czasie głosownia. Jego zdaniem były one w czasie kampanii wyborczej z udziałem sztabu Rafała Trzaskowskiego.
Marcin Przydacz stwierdził, że chodzi o nielegalne reklamy w internecie, które - jak się wyraził - szkalowały Karola Nawrockiego.
- Dzisiaj rozumiem, że niektórym politykom Platformy trudno jest się pogodzić z porażką i szukają trochę paliwa dla siebie samych, żeby w jakimś sensie te spiskowe teorie uzasadniać. Sąd Najwyższy będzie je rozstrzygał, ale widać, że świat uznał te wybory i w ślad za Ursulą von der Leyen uznali je też politycy Platformy Obywatelskiej, bo taka była kolejność - podsumowuje Przydacz.
Do sprawy odniósł się w mediach społecznościowych premier Donald Tusk. Premier apeluje o uspokojenie emocji i zapewnia, że każdy zgłoszony przypadek nieprawidłowości w liczeniu głosów w wyborach prezydenckich będzie sprawdzany. Zdaniem szefa rządu, zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy państwu.
Zgodnie z prawem, protesty wyborcze można zgłaszać do Sądu Najwyższego w ciągu 14 dni od dnia ogłoszenia oficjalnych wyników wyborów. Uchwałę w sprawie ważności wyborów Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego podejmuje w ciągu 30 dni od dnia podania wyników wyborów do publicznej wiadomości przez Państwową Komisję Wyborczą, na posiedzeniu z udziałem Prokuratora Generalnego i przewodniczącego PKW.Autorka edycji: Joanna Chajdas
Gość Programu 1. Polskiego Radia powiedział o nieautoryzowanej aplikacji, która miała sprawdzać ważność zaświadczeń o prawie do głosowania. Powiedział, że była ona stosowana przez członków komisji wyborczych z Prawa i Sprawiedliwości.
Marcin Przydacz stwierdził, że chodzi o nielegalne reklamy w internecie, które - jak się wyraził - szkalowały Karola Nawrockiego.


Radio Szczecin