Polowaniem na ludzi nazywają niemieckie media samozwańcze patrole zorganizowane przez polską skrajną prawicę na granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej.
Zawracanie nielegalnych imigrantów na granicy z Polską i na wszystkich innych stało się dla powołanego niespełna dwa miesiące temu niemieckiego rządu priorytetem. Liczby utrzymują się jednak na podobnym poziomie od wprowadzenia kontroli jeszcze przez gabinet Olafa Scholza, a napięcie na granicy pojawia się sporadycznie - gdy przed rokiem niemiecka policja bez informowania polskich służb zawiozła do Polski afgańską rodzinę, czy gdy ostatnio sąd w Berlinie przyznał rację trójce Somalijczyków zawróconych do Polski, że niemiecka policja powinna najpierw przyjąć ich wnioski o azyl.
Teraz Ostseezeitung opisała samozwańcze polskie patrole w Ahlbeck, a Nordkurier - podobną akcję w Lubieszynie. Gazety cytują polskich i niemieckich mieszkańców pogranicza, że to polowanie na ludzi i samosąd. Märkische Oderzeitung pokazuje w internecie filmik z protestem na granicy i pisze, ze znakiem zapytania, o nagonce na migrantów.
Zaostrzenie kontroli granicznych skrytykowała Angela Merkel, która spotkała się właśnie z dawnymi uchodźcami, mieszkającymi w Niemczech od dziesięciu lat. Była kanclerz mówi, że Niemcy powinny nadal stawiać na humanitaryzm.
Autorka edycji: Joanna Chajdas


Radio Szczecin