Eksperci nie spodziewają się przełomu w niedzielnym spotkaniu Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim. Ukraiński prezydent ma odwiedzić amerykańskiego przywódcę w jego prywatnej rezydencji na Florydzie - rozmowy mają dotyczyć planu pokojowego. Spotkanie będzie zamknięte dla mediów.
Amerykanista Jan Misiuna ze Szkoły Głównej Handlowej uważa, że Donald Trump będzie wywierał presję na Wołodymyrze Zełenskim w sprawie planu pokojowego, ale nie zakończy się to sukcesem.
- Parcie ze strony Donalda Trumpa będzie, gdyż on bardzo łaknie tego, żeby doprowadzić do przełomu, do zakończenia tej wojny. Natomiast parcie będzie, ale nie sądzę, żeby ono gdzieś doprowadziło - podkreśla Misiuna.
"Donald Trump prawdopodobnie będzie chciał narzucić Wołodymyrowi Zełenskiemu przyjęcie planu pokojowego" - dodał ekspert. - Ale zupełnie też się nie zdziwię, jeżeli gdzieś tam za dwa tygodnie, dwa miesiące urodzi się kolejny amerykański plan pokojowy, który znowu się okaże nierealistyczny, bo będzie przełożeniem na amerykański, postulatów rosyjskich. I znowu będzie gimnastyka pod tytułem "jest nowy plan pokojowy", a ktoś się na niego nie zgadza, gdy ktoś inny się zgadza - stwierdza Misiuna.
Z kolei profesor Marek Pietraś w Polskiemu Radiu mówił, że to spotkanie jest szansą na przejęcie przez Ukrainę inicjatywy w negocjacjach pokojowych.
W piątek ukraiński przywódca powiedział, że 20-punktowy plan pokojowy jest gotowy w 90 procentach. Jak podkreślił w mediach społecznościowych, wiele może się rozstrzygnąć przed Nowym Rokiem.
Niedzielne spotkanie ma poprzedzić jeszcze sobotnia rozmowa telefoniczna Wołodymyra Zełenskiego z europejskimi przywódcami i szefową Komisji Europejskiej - również w sprawie planu pokojowego.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
- Parcie ze strony Donalda Trumpa będzie, gdyż on bardzo łaknie tego, żeby doprowadzić do przełomu, do zakończenia tej wojny. Natomiast parcie będzie, ale nie sądzę, żeby ono gdzieś doprowadziło - podkreśla Misiuna.
"Donald Trump prawdopodobnie będzie chciał narzucić Wołodymyrowi Zełenskiemu przyjęcie planu pokojowego" - dodał ekspert. - Ale zupełnie też się nie zdziwię, jeżeli gdzieś tam za dwa tygodnie, dwa miesiące urodzi się kolejny amerykański plan pokojowy, który znowu się okaże nierealistyczny, bo będzie przełożeniem na amerykański, postulatów rosyjskich. I znowu będzie gimnastyka pod tytułem "jest nowy plan pokojowy", a ktoś się na niego nie zgadza, gdy ktoś inny się zgadza - stwierdza Misiuna.
Z kolei profesor Marek Pietraś w Polskiemu Radiu mówił, że to spotkanie jest szansą na przejęcie przez Ukrainę inicjatywy w negocjacjach pokojowych.
- Całe te negocjacje do tej pory, miałem wrażenie, były toczone o rozwiązaniach pokojowych, w takim cieniu Rosji. Ta wizyta tworzy szansę na zmianę pewnej tendencji negocjacyjnej - tłumaczył Pietraś.
W piątek ukraiński przywódca powiedział, że 20-punktowy plan pokojowy jest gotowy w 90 procentach. Jak podkreślił w mediach społecznościowych, wiele może się rozstrzygnąć przed Nowym Rokiem.
Niedzielne spotkanie ma poprzedzić jeszcze sobotnia rozmowa telefoniczna Wołodymyra Zełenskiego z europejskimi przywódcami i szefową Komisji Europejskiej - również w sprawie planu pokojowego.
Autorka edycji: Joanna Chajdas
Amerykanista Jan Misiuna ze Szkoły Głównej Handlowej uważa, że Donald Trump będzie wywierał presję na Wołodymyrze Zełenskim w sprawie planu pokojowego, ale nie zakończy się to sukcesem.
"Donald Trump prawdopodobnie będzie chciał narzucić Wołodymyrowi Zełenskiemu przyjęcie planu pokojowego" - dodał ekspert.


Radio Szczecin