Ze wzrostem dochodów, kwota wolna będzie malała, aż zniknie po przekroczeniu 127 tysięcy złotych zarobków rocznie. To oznacza, że im więcej ktoś zarabia, tym więcej podatku zapłaci.

Za przyjęciem tej propozycji głosował klub Prawa i Sprawiedliwości. Przeciw byli posłowie Platformy Obywatelskiej, .Nowoczesnej i prawie wszyscy z klubu Kukiz'15. Pięciu posłów Pawła Kukiza wstrzymało się od głosu. Podobnie jak prawie cały klub Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Roland Paszkiewicz z Centralnego Domu Maklerskiego Pekao przyznaje, że należy pomóc najmniej zarabiającym, ale - jak mówi - przyjęte rozwiązanie jest zbyt skomplikowane.

- Niemoralne jest opodatkowywanie ludzi, którzy nie mogą "związać końca z końcem". Z drugiej strony, to jest rozwiązanie, które jest taką "protezą". To jest niepotrzebne komplikowanie systemu - uważa Paszkiewicz.

Posłowie opozycji przypominali, że w kampanii PiS zapowiadało podniesienie kwoty wolnej do 8 tysięcy złotych i dla wszystkich. Dziś kwota wolna wynosi nieco ponad trzy tysiące złotych.

We wtorek w harmonogramie prac Sejmu jest jeszcze projekt ustawy o oświacie. Minister edukacji narodowej Anna Zalewska chce wygasić gimnazja i przywrócić ośmioletnie szkoły podstawowe.