Napisał do nas nasz stały Słuchacz, pan Piotr:
"Jadąc właśnie z Międzyzdrojów wjechałem na przydrożny parking przy S3 na terenie Nadleśnictwa Kliniska, tuż za skrzyżowaniem S3 z tak zwaną "chociwelką". Oto obrazek jaki wita wielu turystów z kraju i zagranicy na terenie tegoż parkingu leśnego. Proszę zapytać kogoś z Nadleśnictwa Kliniska - czy taka wizytówka jest potrzebna i jak długo będzie tu jeszcze stać".
Oczywiście, że zapytaliśmy - naszym gościem był Nadleśniczy w Nadleśnictwie Kliniska Piotr Kmet.

W audycji rozmawialiśmy też o cieple, a wszystko za sprawą naszego Słuchacza, pana Przemka: "Od wczorajszego ranka nie ma ogrzewania w mieszkaniach przy ulicach Swarożyca i Kapitańskiej (Spółdzielnia Śródmieście). Informacja z pogotowia lokatorskiego: w mieszkaniu przy Kapitańskiej 6 nastąpiła awaria instalacji CO. W związku z brakiem lokatora pogotowie zmuszone było wyłączyć cały kwartał, a w mieszkaniach zimno." Okazało się, że ekipy remontowe miały utrudniony dostęp do uszkodzenia, o szczegółach mówił prezes spółdzielni Śródmieście Marek Werbel.

Naszym gościem był też rzecznik Portu lotniczego Szczecin Goleniów im. NSZZ Solidarność Krzysztof Domagalski, a to za sprawą maila od pana Bartka:
"Leciałem kilka dni temu do Dublina, ale latam kilka razy w roku i ta sytuacja się powtarza od kilku lat: po oddaniu bagażu, potem wystaniu się w gigantycznej kolejce do prześwietlenia podręcznego, znajdujemy się w miejscu, które nosi potoczną nazwę "pod gatem" (gejtem). Wielkie okno, można usiąść (miejsc jest o około połowę mniej niż pasażerów niestety, no ale nie lubię narzekać więc odpuszczam. Ląduje samolot którym my polecimy, podjeżdża pod gate i co robi obsługa lotniska? Zaczyna sprawdzać bilety i wypuszcza/wyprasza/wymaga wyjścia pasażerów z ciepłego pomieszczenia na zewnątrz. Następuje to w czasie gdy pasażerowie z samolotu który właśnie przyleciał nie zaczęli jeszcze nawet wychodzić. 150 pasażerów wysiada około 10-15 min, potem obsługa samolotu w nim sprząta. W tym czasie my stoimy na zimnym wietrze. Jest zimno i jest naprawdę nieciekawie. Kilkukrotnie już się przez to przeziębiłem. Dodam też, że jestem szczęśliwym posiadaczem ciepłej odzieży, ale wewnątrz budynków w kurtkach nie chodzę i lubię kurtkę schować do głównego bagażu. Moje pytanie: czy pracownicy lotniska w Goleniowie mogą w swej wyrozumiałości od na przykład jutra zacząć traktować pasażerów jak ludzi, a nie jak bydło zaganiane do zagrody? Mi się marzy taka sytuacja: ostatni pasażer wyszedł z samolotu to wtedy, (NAJWCZEŚNIEJ), można by zacząć nas wypuszczać na ziąb i wiatr. Wtedy nie stalibyśmy 20 min na zimnie, ale 5 min. To jak różnica między zachorowaniem, a nie zachorowaniem. Nie odważę się poprosić o opcję VIP, że obsługa otwiera drzwi na zewnątrz prosząc ludzi bezpośrednio do gotowego dla nas samolotu. Wtedy na zewnątrz byłoby się przez moment. Nie interesuje mnie dlaczego obsługa traktuje ludzi jak podludzi, a ja tak się czuję jak stoję jak idiota na zimnie przez 15-20 min. Interesuje mnie odpowiedz na pytanie czy mogłoby na goleniowskim lotnisku być normalnie? Czyli bez stania na zewnątrz."

A ku pokrzepieniu serc, kilka zdjęć, świadczących o tym, że zima może być też piękna.