Po wizycie w nowej Filharmonii Szczecińskiej opozycja jest niezadowolona, a radni popierający prezydenta zapewniają, że inwestycja nie będzie dużo droższa. Jak już informowaliśmy, miasto oraz wykonawca filharmonii podpisali umowy na przeprowadzenie 30 prac dodatkowych.
Informacji Radia Szczecin o tym, że filharmonia będzie kosztowała więcej, nie skomentował ani nie sprostował wydział inwestycji miejskich szczecińskiego magistratu.
- Dzisiaj próbowaliśmy dowiedzieć się, dlaczego inwestycja będzie o 17 mln droższa niż pierwotnie zakładano, ale nikt nie był w stanie odpowiedzieć nam na to pytanie - mówi Arkadiusz Marchewka z opozycyjnej PO.
Z kolei Marek Kolbowicz z popierającego prezydenta klubu "Szczecin dla pokoleń" tłumaczy, że - według dyrektorki filharmonii - koszt prac dodatkowych będzie dużo niższy niż 17 milionów.
- Pani dyrektor powiedziała, że absolutnie nie wyobraża sobie, żeby to były kwoty tego rzędu - podkreślił Kolbowicz.
Miasto podpisuje umowy na prace dodatkowe, bo w trakcie budowy trzeba poprawiać projekt. Okazało się, że nie uwzględniono w nim np. monitoringu czy zabezpieczeń przeciwpożarowych między piętrami budynku.
Kierownik kontraktu, Rafał Pikulik z firmy Warbud, która jest wykonawcą inwestycji, informował ostatnio, że prace wykonano już w 90 procentach. Mają zakończyć się za cztery miesiące.
Inwestycja jest dofinansowana 45 mln z unijnych funduszy.