Marek Działoszyński przyjechał na miejsce zdarzenia spotkać się m.in. z rodziną tragicznie zmarłego policjanta, którego jeden syn zginął, a drugi - 8-letni chłopiec - walczy o życie w szpitalu.

Działoszyński powiedział dziennikarzom, że chłopca, który w wypadku stracił także matkę, chcą zaadoptować dziadkowie. Obiecał pomoc dla nich i innych poszkodowanych, zarówno w zakresie pochówku, jak i zaopiekowania się tym chłopcem, który przeżył.

- Uruchomimy wszystkie możliwe środki działania, które są do podjęcia w tej sprawie. Poprzez Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach będziemy chcieli sprawować opiekę nad tym chłopcem i wspomóc dziadków, którzy deklarują chęć adopcji. Jeszcze dziś będę chciał się spotkać z dziadkami - zapowiedział w środę Działoszyński.

Rodziców straciła także dziewczynka, która z niewielkimi obrażeniami trafiła do szpitala w Szczecinie. Jest przytomna, a jej stan nie budzi obaw. Według naszych informacji, osieroconą 10-latką zajmie się rodzina.

- Zginęły dwie rodziny. Został jeden chłopiec, który walczy o życie w szpitalu, jako pełna sierota. Tam są jego dziadkowie. W szpitalu jest też dziewczynka, której rodzice zginęli. Nieodpowiedzialny człowiek, po znaczącym spożyciu alkoholu, siadł za kierownicę i doprowadził do katastrofy - mówił komendant główny.

Pomoc psychologiczną mają otrzymać także policjanci, którzy uczestniczyli w akcji ratunkowej.

- Policjanci podejmowali czynności reanimacyjne i nimi także trzeba się zająć i wesprzeć ich. Trzeba wesprzeć tych, którzy zostali. Śmierć zabrała wiele osób, a żywi zostali i mają szereg problemów, także psychologicznych - podkreślił Działoszyński.

Pomoc dla rodzin ofiar, od psychologicznej po materialną, zadeklarowali także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, wojewoda zachodniopomorski Marcin Zydorowicz i burmistrz Kamienia Pomorskiego Bronisław Karpiński.

Burmistrz w czwartek zamierza ogłosić dni żałoby na terenie gminy Kamień Pomorski. - To wyraz solidarności i współczucia - podkreśla Karpiński. - Skorzystamy z wszelkich dostępnych form, żeby podkreślić naszą solidarność z ofiarami i ich rodzinami.

Kierowcy i kobiecie, która z nim jechała nic się nie stało. Sprawca - 26-latek z Kamienia Pomorskiego - był pijany. W chwili zdarzenia miał prawie dwa promile alkoholu we krwi. W czwartek ma być doprowadzony do prokuratury, tam będzie przesłuchany i usłyszy zarzuty.

26-letni kierowca samochodu w 2006 roku był już karany za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu. - Miał wtedy zatrzymane prawo jazdy na kilka lat. Ten okres minął. Wydaje się, że nie zdał sobie dobrze sprawy z odpowiedzialności i nie uświadomił sobie tego, jak wielkie nieszczęście może spowodować - stwierdził Działoszyński.

Do wypadku doszło w Nowy Rok około 13:30 przy ulicy Szczecińskiej. Mężczyzna wjechał w grupę spacerujących ludzi.