Spór w "Kawiarence politycznej" o skuteczność kar dla pijanych kierowców. Po tragicznym wypadku w Kamieniu Pomorskim goście Radia Szczecin dyskutowali o tym, czy należy zaostrzyć prawo.
Według Małgorzaty Prokop-Paczkowskiej z Twojego Ruchu, to na nic. - Zawsze jest tak samo. Gdy dochodzi do katastrofy kolejowej, to zajmujemy się wtedy bezpieczeństwem w PKP. Natomiast ofiar wypadków codziennie jest bardzo dużo - tłumaczyła Prokop-Paczkowska. - Nawet jak teraz na ulicach są zwiększone patrole policji i funkcjonariusze będą łapać większą liczbę pijanych kierowców, to i tak potem sędziowie dadzą im kary w zawieszeniu.
Innego zdania jest radny wojewódzki Solidarnej Polski - Robert Stankiewicz. Dziwi się, dlaczego kilka miesięcy temu większość sejmowa odrzuciła już w pierwszym czytaniu zaostrzający prawo projekt jego partii.
Zakładał on, by pijani kierowcy natychmiast po zatrzymaniu trafiali na 30 dni do aresztu. Natomiast kierowcy, którzy mieliby powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi mieliby konfiskowane samochody. - Trafiliby do więzienia. Nie byłoby kar w zawieszeniu - dodał Stankiewicz.
Poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Litwiński ma nadzieję, że problemem zajmą się sejmowe komisje i wypracują wspólne rozwiązania.
- Spodziewam się, że w najbliższych tygodniach dojdzie do rozsądnego uszczelnienia i zaostrzenia prawa odnoszącego się do tej patologii, jaką jest prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu. Chodzi m.in. o zniesienie kar w zawieszeniu - powiedział Litwiński.
We wtorek plan walki z pijanymi kierowcami ma przedstawić rząd.
1 stycznia w Kamieniu Pomorskim nietrzeźwy 26-latek wjechał w grupę spacerujących ludzi. Zabił sześć osób, w tym dziecko. Dwoje innych dzieci ranił. Na proces czeka w areszcie, a grozi mu 15 lat więzienia.
W okręgu szczecińskim tylko stu pijanych kierowców z ponad pięciu tysięcy osądzonych w ciągu ostatnich trzech lat trafiło do więzienia. Reszta usłyszała wyroki: więzienia w zawieszeniu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".
Innego zdania jest radny wojewódzki Solidarnej Polski - Robert Stankiewicz. Dziwi się, dlaczego kilka miesięcy temu większość sejmowa odrzuciła już w pierwszym czytaniu zaostrzający prawo projekt jego partii.
Zakładał on, by pijani kierowcy natychmiast po zatrzymaniu trafiali na 30 dni do aresztu. Natomiast kierowcy, którzy mieliby powyżej 1,5 promila alkoholu we krwi mieliby konfiskowane samochody. - Trafiliby do więzienia. Nie byłoby kar w zawieszeniu - dodał Stankiewicz.
Poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Litwiński ma nadzieję, że problemem zajmą się sejmowe komisje i wypracują wspólne rozwiązania.
- Spodziewam się, że w najbliższych tygodniach dojdzie do rozsądnego uszczelnienia i zaostrzenia prawa odnoszącego się do tej patologii, jaką jest prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu. Chodzi m.in. o zniesienie kar w zawieszeniu - powiedział Litwiński.
We wtorek plan walki z pijanymi kierowcami ma przedstawić rząd.
1 stycznia w Kamieniu Pomorskim nietrzeźwy 26-latek wjechał w grupę spacerujących ludzi. Zabił sześć osób, w tym dziecko. Dwoje innych dzieci ranił. Na proces czeka w areszcie, a grozi mu 15 lat więzienia.
W okręgu szczecińskim tylko stu pijanych kierowców z ponad pięciu tysięcy osądzonych w ciągu ostatnich trzech lat trafiło do więzienia. Reszta usłyszała wyroki: więzienia w zawieszeniu, ograniczenia wolności albo grzywny.
Posłuchaj "Kawiarenki politycznej".
Według Małgorzaty Prokop-Paczkowskiej z Twojego Ruchu, to na nic. - Zawsze jest tak samo. Gdy dochodzi do katastrofy kolejowej, to zajmujemy się wtedy bezpieczeństwem w PKP. Natomiast tych ofiar jest codziennie bardzo dużo
Innego zdania jest radny wojewódzki Solidarnej Polski Robert Stankiewicz. Dziwi się, dlaczego kilka miesięcy temu większość sejmowa odrzuciła już w pierwszym czytaniu zaostrzający prawo projekt jego partii.