W skład PGP wejdzie Polska Żegluga Bałtycka i Unity Line, którego właścicielem jest Polska Żegluga Morska. Kilka dni temu Ministerstwo Skarbu Państwa odstąpiło od negocjacji dotyczących sprzedaży akcji kołobrzeskiego armatora. Zainteresowani kupnem byli zagraniczni armatorzy - duński DFDS, niemiecki TT-Line i włoska grupa Grimaldi.
- To duży sukces. Przed nami stoi jednak wiele wyzwań - uważa szef PŻM Paweł Szynkaruk. - Jest kilka podstawowych i nadrzędnych celów, czyli jak znaleźć finansowanie i fundusze na rozwój wspólnych projektów. Takimi wspólnymi projektami może być budowa nowych promów oraz to, żeby zapewnić miejsca pracy dla polskich marynarzy - mówił w magazynie "Radio Szczecin na Wieczór".
- Dzięki połączeniu sił będziemy w stanie stawić czoła konkurencji na rynku promowym - uważa Kazimierz Sikora z "Solidarności" PŻB. - Taka współpraca operatorska będzie służyła pracownikom obu firm i polskiej racji stanu, bo my przecież na morzu potrafimy zarabiać, pracowaliśmy tyle lat, budowaliśmy przemysł morski.
Według prof. Wojciecha Drożdża, kierownika Katedry Gospodarki Światowej i Transportu Morskiego Uniwersytetu Szczecińskiego, oba przedsiębiorstwa nie byłyby w stanie w pojedynkę konkurować na tak nasyconym rynku, jakim jest Bałtyk.
- Nakłady inwestycyjne, unifikacja zasad płac, wspólne myśli strategiczne o tym jak odnawiać tabor. To wszystko rodzi olbrzymie wyzwania - mówił prof. Drożdż.
W środę w Szczecinie na pokładzie promu "Mazovia", należącego do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, zostanie podpisany list intencyjny. Podpiszą go państwowa spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe oraz armatorzy PŻB i PŻM.
- Dzięki połączeniu sił będziemy w stanie stawić czoła konkurencji na rynku promowym - uważa Kazimierz Sikora z "Solidarności" PŻB. - Taka współpraca operatorska będzie służyła pracownikom obu firm i polskiej racji stanu, bo my przecież na morzu potrafimy zarabiać, pracowaliśmy tyle lat, budowaliśmy przemysł morski.
Według prof. Wojciecha Drożdża, kierownika Katedry Gospodarki Światowej i Transportu Morskiego Uniwersytetu Szczecińskiego, oba przedsiębiorstwa nie byłyby w stanie w pojedynkę konkurować na tak nasyconym rynku, jakim jest Bałtyk.
- Nakłady inwestycyjne, unifikacja zasad płac, wspólne myśli strategiczne o tym jak odnawiać tabor. To wszystko rodzi olbrzymie wyzwania - mówił prof. Drożdż.
W środę w Szczecinie na pokładzie promu "Mazovia", należącego do Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, zostanie podpisany list intencyjny. Podpiszą go państwowa spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe oraz armatorzy PŻB i PŻM.