To byli źli ministrowie, nasz region nie miał żadnych korzyści z tego, że byli w rządzie - tak dymisje w gabinecie Ewy Kopacz skomentował radny sejmiku województwa z PiS, Paweł Mucha.
- Odejście z rządu ministrów związanych z naszym regionem nie zmieni nic w życiu mieszkańców Pomorza Zachodniego - mówi Paweł Mucha, radny Prawa i Sprawiedliwości. - To, że ci ludzie byli tak czy inaczej powiązani z naszym regionem nijak nie przekładało się na regionalną gospodarkę. Platforma Obywatelska nie była zainteresowana rozwojem Pomorza Zachodniego i widzimy to po decyzjach ogólnopolskich.
Politycy PiS-u uważają, że w związku z aferami do dymisji powinni podać się także lokalni politycy Platformy Obywatelskiej m.in. władze województwa. - To jest grupa. Nie przypadkiem mówiłem o gorącym powitaniu pana Romana S. przez działaczy PO. Były uściski, nawet pocałunki - mówi Kazimierz Drzazga, który przypomina jak witano jednego z podejrzanych w aferze melioracyjnej.
Radni sejmiku z Prawa i Sprawiedliwości uważają, że powinni odejść m.in. marszałek województwa Olgierd Geblewicz i wicemarszałek Tomasz Sobieraj. Marszałek w przesłanym do nas oświadczeniu odrzuca zarzuty polityków PiS-u i nie zamierza rezygnować z funkcji.
Odejść powinien także Stanisław Gawłowski, który stoi na czele PO w Zachodniopomorskiem, ponieważ nikt nie poniósł odpowiedzialności politycznej m.in. za aferę melioracyjną. Zdaniem radnego PiS w sejmiku Krzysztofa Zaremby, Gawłowski powinien złożyć mandat poselski i nie powinien startować w najbliższych wyborach parlamentarnych.