Do nikogo nie ma żalu, bo i tak wszystko zależy od wyborców - tak poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Litwiński komentuje swoje miejsce na listach PO do Sejmu. Wcześniej zajmował piątą pozycję, teraz będzie szósty.
Litwiński zaznaczył, że nie ma pretensji, że to Sławomir Nitras wystartuje z drugiego miejsca, a nie on.
- Zupełnie nie odbieram decyzji o umieszczeniu Sławomira Nitrasa na miejscu drugim jako wymierzonej we mnie. Konsekwencją tego jest pewnie to - chociaż tego nie jestem pewien - że z miejsca piątego przesunę się automatycznie, jak wszyscy kolejni, o jedno oczko. W żaden sposób nie ma żadnych powodów, ażeby uważać, że to jest decyzja, która była wymierzona w kogokolwiek. Raczej była to decyzja wymierzona pozytywnie w stronę Sławomira Nitrasa, tzn. decyzja o wsparciu jego kandydatury w najbliższych wyborach - komentuje Litwiński.
Zmiany są także na pierwszych miejscach list. Zamiast byłego ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, "jedynką" ze Szczecina będzie senator Norbert Obrycki. Arłukowicz spadł na ostatnie miejsce.
W Koszalinie "jedynką" będzie poseł Marek Hok. Wcześniej to miejsce zajmował były wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. Teraz zajmuje on drugą pozycję na liście.