Radek Kowalczyk wraca w sobotę na Atlantyk. Rozpoczyna się drugi etap ekstremalnie trudnych regat samotników Mini Transat.
Popłyną z Wysp Kanaryjskich na Gwadelupę. Dla Kowalczyka najważniejszy jest nie wynik, a ukończenie regat - tak mówił sam żeglarz w audycji "Radiowa Szkoła Pod Żaglami" na naszej antenie.
- Przewiduję dopłynąć do mety, zabieram wody na 20 dni, powinno wystarczyć żeby w tym czasie do mety dopłynąć - wyjaśniał Kowalczyk.
Żeglarze startujący w Mini Transat rywalizują bez takich ułatwień jak m.in. telefony satelitarne czy komputery do nawigacji. Są zdani na samych siebie. W łodziach jest tyle miejsca co pod stołem. Kowalczyk jest pierwszym Polakiem, który bierze udział w Mini Transat po raz drugi.