Radek Kowalczyk wycofuje się z regat Mini Transat. Żeglarz reprezentujący Szczecin płynął z dużą prędkością wzdłuż brzegów Afryki i w coś uderzył, jego jacht zaczął nabierać wody.
Organizatorzy regat poinformowali o kłopotach Radka we wtorek ok. godz. 9.
W lakonicznym komunikacie czytamy, że w nocy żeglarz nadał sygnał alarmowy. Pomógł mu znajdujący się w pobliżu inny zawodnik. Po zderzeniu Polakowi przestało działać radio.
Na razie nie wiadomo, czy wybudowany w Szczecinie nowoczesny jacht Calbud zatonął. Sam Radek Kowalczyk jest bezpieczny, na pokładzie statku handlowego płynie do Las Palmas.
To był drugi start Polaka w regatach Mini Transat i drugie zderzenie. Za pierwszym razem po kolizji - prawdopodobnie z wielorybem - jacht Kowalczyka udało się prowizorycznie naprawić na morzu.
Mini Transat odbywają się od 1977 roku. Trasę przez Atlantyk żeglarze pokonują samotnie na 6,5 metrowych łodziach.
W lakonicznym komunikacie czytamy, że w nocy żeglarz nadał sygnał alarmowy. Pomógł mu znajdujący się w pobliżu inny zawodnik. Po zderzeniu Polakowi przestało działać radio.
Na razie nie wiadomo, czy wybudowany w Szczecinie nowoczesny jacht Calbud zatonął. Sam Radek Kowalczyk jest bezpieczny, na pokładzie statku handlowego płynie do Las Palmas.
To był drugi start Polaka w regatach Mini Transat i drugie zderzenie. Za pierwszym razem po kolizji - prawdopodobnie z wielorybem - jacht Kowalczyka udało się prowizorycznie naprawić na morzu.
Mini Transat odbywają się od 1977 roku. Trasę przez Atlantyk żeglarze pokonują samotnie na 6,5 metrowych łodziach.