Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Upiorna Karolcia
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Radek Kowalczyk na wybudowanym w Szczecinie jachcie Calbud. Fot. Christophe Breschi dla CALBUD Team
Radek Kowalczyk na wybudowanym w Szczecinie jachcie Calbud. Fot. Christophe Breschi dla CALBUD Team
Pierwsze co zrobił - to zadzwonił do żony, że nic mu się nie stało. Reprezentujący Szczecin żeglarz Radek Kowalczyk musiał się wycofać z atlantyckich regat samotników Mini Transat.
W nocy, gdy płynął z dużą prędkością, uderzył w coś dryfującego na oceanie i jego jacht zaczął nabierać wody od strony rufy. Żeglarz jest już bezpieczny, na pokładzie statku handlowego wraca do portu.

Jak nam powiedziała żona żeglarza Joanna, telefon zadzwonił chwilę po drugiej w nocy - najpierw od Radka, później od dyrektora wyścigu, z zapewnieniami, że mężowi nic się nie stało.

- Obudziłam się bardzo szybko, ale zapewnienia, że wszystko jest w porządku, uspokoiły mnie. Wiadomo, że był stres, do rana nie spałam, byłam wyłączona, ale najważniejsze że jest cały i zdrowy

Gdy Kowalczyk płynął cztery lata temu, zderzył się w nocy z wielorybem. Wtedy popłynął dalej, tym razem się nie udało. Wybudowany w Szczecinie nowoczesny jacht Calbud został na oceanie. Nie wiadomo czy zatonął.

Mini Transat przez Atlantyk to wyjątkowo trudny test dla zawodników. Przez prawie miesiąc płyną małą jednostką samotnie bez kontaktu z lądem, śpią na pokładzie i jedzą "obiady z proszku". Kowalczyk jest 10. żeglarzem, który musiał się wycofać z tegorocznej edycji regat.
Relacja Andrzeja Kutysa.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Upiorna Karolcia
  Autopromocja  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty