Kolejny cios finansowy dla jednej z najbardziej zadłużonych gmin w Polsce. Ostrowice muszą zwrócić blisko trzy miliony złotych.
- Na podstawie otrzymanych odpowiedzi wybrali najtańszą ofertę, co nie jest zgodne z procedurami - tłumaczy rzecznik Zachodniopomorskiego Urzędu Marszałkowskiego Gabriela Wiatr. - Zapytanie o cenę można stosować w przypadku nie bardzo poważnych kwotowo postępowań. Były poważne uchybienia wobec zamówień publicznych.
Ostrowice będą jednak miały problem ze zwrotem. Gmina formalnie jest bankrutem. Ma ponad 33 miliony długu i nie spłaca zaciągniętych kredytów. Urząd Marszałkowski o ściągnięcie zaległości zwrócił się do Urzędu Skarbowego. Teraz po decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego Urząd Skarbowy ma prawo do zajęcia kont bankowych gminy lub też zlicytowania jej mienia.
- Bez względu na to, jaki będzie dalszy los gminy, to długi nie mogą się rozpłynąć w powietrzu - dodaje Wiatr.
Ostrowice to gmina przeznaczona do likwidacji. Jej tereny mają przejąć sąsiednie gminy: Drawsko Pomorskie i Złocieniec. Decyzją premier Beaty Szydło wójt Wacław Micewski został zawieszony, a gminą ma zarządzać komisarz. To jednak szybko nie nastąpi, bo wójt złożył odwołanie od tej decyzji. Sprawę ma rozstrzygnąć warszawski wojewódzki sąd administracyjny. Termin nie jest jeszcze ustalony a długi Ostrowic rosną jak krokusy na wiosnę.