Byli szczecińscy gangsterzy wyszli z aresztu śledczego i to dokładnie w dniu, gdy sąd skazał ich na 15 lat więzienia za pomocnictwo w zabójstwie.
- Nie macie kręgosłupa i nie chcę z wami rozmawiać. Życzę dobrego popołudnia - mówił dziennikarzowi Radia Szczecin.
"Oczko" musiał wcześniej zapłacić zaległą grzywę. Mówił o tym w sądzie jego adwokat Piotr Pieczykolan: - Mój klient odbywa jeszcze karę zastępczą pozbawienia wolności orzeczoną w zamian za grzywnę. Jeśli zostanie wpłacona - opuści areszt śledczy.
Oskarżeni odpowiadali za pomocnictwo w zabójstwie sprzed 20 lat. Mimo, że obu sąd wymierzył kary 15 lat więzienia, to są już na wolności. To dlatego, że sędzia Paweł Wojtysiak uchylił decyzje o tymczasowym aresztowaniu obu skazanych. Dodatkowo "Oczko" i "Duduś" będą podlegać wymierzeniu tzw. kary łącznej.
- To są czyny podlegające połączeniu z pierwszymi wyrokami, a tym samym oskarżeni mają praktycznie kary odbyte - tłumaczył sędzia Wojtasiak.
"Duduś" wyszedł od razu, bo nie odbywał kary, a był tymczasowo aresztowany w związku z procesem.
Proces dotyczył zabójstwa ochroniarza w nocnym klubie El Chico w Poznaniu ponad 20 lat temu. Według prokuratury "Oczko" i "Duduś" dali sprawcom schronienie, samochód i broń. Jak dodawał sędzia, co prawda nie zlecili im egzekucji, ale zdawali sobie sprawę, że może dojść do morderstwa.
Obrońcy byłych gangsterów zamierzają odwołać się od wyroku.