Polska zaskarży decyzję Komisji Europejskiej, która nakazała zawieszenie podatku handlowego. Co kroki te oznaczają dla naszego budżetu i firm zajmujących się handlem - o tym rozmawiali goście magazynu "Radio Szczecin na Wieczór".
- Sieci handlowe, wiedząc jaki będzie podatek, zażądały od swoich dostawców obniżek cen. Praktycznie wszyscy więksi dostawcy podpisali już swoje kontrakty na następny rok i ten podatek poniekąd przez sieci handlowe został zebrany. Jeżeli teraz okaże się, że tego podatku nie będzie, jedynymi, którzy na tym zarobią to będą sieci handlowe - tłumaczy Gantner.
Ekonomista Uniwersytetu Szczecińskiego dr Jarosław Korpysa tłumaczył, że decyzja Komisji Europejskiej nie jest wynikiem działania lobbystów sieci handlowych, a obroną zasady konkurencyjności. Wskazał jednak, że jest szansa na wywalczenie wpływów do budżetu, które nie wzbudzą zastrzeżeń, podając za przykład podatek wprowadzony we Francji cz Hiszpanii.
- On jest związany bardziej z takim podatkiem od nieruchomości. Dla sprzedawców, którzy mają powierzchnię sklepową powyżej 400 metrów kwadratowych i roczny obrót na poziomie 460 tysięcy euro i powyżej. I tam jest to przeliczane na metr kwadratowy. Czemu nie skorzystać z tamtych wzorców, których nie zakwestionowała Unia Europejska - tłumaczy Korpysa.
Jak dodawał, gdyby Komisja nie miała racji, polski rząd nie zawiesiłby podatku, a walczył o niego.
Tymczasem poseł PiS Michał Jach przekonywał, że decyzja Komisji nie jest porażką rządu, który był przygotowany na taką możliwość. Dodawał też, że sprawa wcale nie jest zamknięta i przesądzona, o czym ma świadczyć zaskarżenie jej w Trybunale w Strasburgu.