Około ośmiuset osób - jak szacują policjanci - wzięło udział w Ogólnopolskim Proteście Kobiet na szczecińskim Placu Solidarności.
- W życiu nie widziałam, że w XXI wieku będę wychodziła z córkami, wnuczkami i walczyła o prawa kobiet - mówiła kobieta. - Nie czuję, by moje prawa były respektowane. - Nie jestem za aborcją. Mam czwórkę dzieci, ale są przypadki, w których kobiety nie można zmuszać do porodu - mówiły uczestniczki.
- Najwyższy autorytet, sam Pan Bóg, dał mi wolną wolę, a jakiś jeden koleś z drugim próbują mi ją odebrać - dodała inna z manifestujących. - Po czerwonej kartce opuszcza się boisko. Oni dawno powinni zejść z boiska - zauważył protestujący mężczyzna.
- Nie przestaniemy włączać się w to, co rządzący nam szykują. Będziemy patrzyć wam na ręce, czytać projekty ustaw i tłumaczyć je na język życia codziennego kobiet w Polsce - mówiła Inga Iwasiów, krytyk literacki.
Uczestnicy wznosili hasła: "NIE dla pogardy i przemocy wobec kobiet. NIE dla ingerencji Kościoła w politykę. NIE dla polityki w edukacji".
- Każda z kobiet, która tu przyszła mówi o tym samym: mamy dość pogardy, tego, że nie dostrzega się, że prawa kobiet są łamane, nieprzestrzegane i mamy dość niezauważania nas jako osoby, pełnoprawne obywatelki - mówiła Bogna Czałczyńska, jedna z organizatorek protestu.
Ogólnopolski II Strajk Kobiet odbył się w ponad 100 miastach w całej Polsce.
Według Komendy Miejskiej Policji, w Szczecinie w manifestacji udział wzięło około 800 osób. Szczeciński protest zorganizowała Partia Razem. Podobne manifestacje odbyły się w niedzielę w ponad stu miastach w całym kraju.
Około ośmiuset osób - jak szacują policjanci - wzięło udział w Ogólnopolskim Proteście Kobiet na szczecińskim Placu Solidarności.