Rafał Zahorski w "Rozmowach pod krawatem" wyjaśnił powody odejścia z Nowoczesnej. Przedsiębiorca z branży morskiej stwierdził, że jednym z powodów był sposób wyłaniania partyjnego kandydata na prezydenta Szczecina.
- Kardynalną kwestią, w której się nie zgadzaliśmy, była metoda wyboru i osobowość przyszłego kandydata na prezydenta Szczecina. Nie powiem, kto miałby nim być, ale chodziło o osobę z doświadczeniem, z biznesu, z dobrą znajomością języków obcych, osobę, która jest obyta w międzynarodowym środowisku - tłumaczył Zahorski.
Tworząc taki wizerunek macie kogoś konkretnego na myśli? - dopytał redaktor Przemysław Szymańczyk.
- Moim zdaniem i to jest zdanie również dwóch osób, które razem ze mną odeszły z ugrupowania, do tej pory takiej osoby nie znaleźliśmy w Nowoczesnej - odpowiedział gość audycji Radia Szczecin.
Spytaliśmy, czy na decyzję o odejściu mogły wpłynąć medialne gafy Ryszarda Petru. Zahorski odparł, że "nie". - Ryszard Petru jest osobą skrajnie przepracowaną: czasami ląduje w jakiejś miejscowości i pyta "gdzie ja jestem" - stwierdził szczeciński polityk. Jednocześnie przyznał, że nie było żadnej reakcji Petru na jego odejście.
Zahorski stwierdził też, że on i dwóch innych byłych członków zarządu Nowoczesnej nie chce odchodzić całkowicie z polityki, chociaż nie założą nowego ugrupowania, a stowarzyszenie.