Skromne obchody pamięci ofiar stanu wojennego - przed bramą Stoczni Szczecińskiej zabrakło polskich flag czy zniczy.
W południe kwiaty pod pomnikiem upamiętniających poległych w Grudniu '70 kwiaty złożyli prezydent Szczecina, wojewoda zachodniopomorski oraz przedstawiciele "Solidarności". Przed bramą zgromadziła się garstka mieszkańców - około 15 osób.
- To jest przykre. Ludzie zapominają. Co zrobić. Nie wiem, co myśleć na ten temat. Każdy kto chciał, to przyszedł. Niektórzy w ogóle zapomnieli - mówili szczecinianie.
Po wprowadzeniu stanu wojennego strajkować zaczęła ówczesna Stocznia Szczecińska im. Adolfa Warskiego. Bunt robotników w nocy z 14 na 15 grudnia spacyfikowały oddziały wojska, milicji i ZOMO.
Szef NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego Mieczysław Jurek przyznaje, że obchody były skromne, bo stan wojenny jest rzeczą przygnębiającą w historii Polski. Brak flag przy pomniku nazywa "niedopatrzeniem".
- Rzeczywiście jest niedopatrzenie ze strony moich pracowników i biorę to na siebie. Tu nie ma tłumaczenia - przyznał Jurek.
13 grudnia 1981 roku Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele wprowadziła w Polsce stan wojenny. Oficjalnym powodem podjęcia takiej decyzji miała być pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju, ale w rzeczywistości chodziło o utrzymanie władzy w rękach partii komunistycznej i osłabienie "Solidarności". Na ulice wyjechały czołgi i pojazdy opancerzone, a ustalonego przez władze porządku pilnowało ponad 100 tysięcy mundurowych. Stan wojenny w Polsce został zniesiony w lipcu 1983 roku. Przez czas jego trwania zginęły dziesiątki obywateli, a tysiące osób internowano.
- To jest przykre. Ludzie zapominają. Co zrobić. Nie wiem, co myśleć na ten temat. Każdy kto chciał, to przyszedł. Niektórzy w ogóle zapomnieli - mówili szczecinianie.
Po wprowadzeniu stanu wojennego strajkować zaczęła ówczesna Stocznia Szczecińska im. Adolfa Warskiego. Bunt robotników w nocy z 14 na 15 grudnia spacyfikowały oddziały wojska, milicji i ZOMO.
Szef NSZZ "Solidarność" Pomorza Zachodniego Mieczysław Jurek przyznaje, że obchody były skromne, bo stan wojenny jest rzeczą przygnębiającą w historii Polski. Brak flag przy pomniku nazywa "niedopatrzeniem".
- Rzeczywiście jest niedopatrzenie ze strony moich pracowników i biorę to na siebie. Tu nie ma tłumaczenia - przyznał Jurek.
13 grudnia 1981 roku Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego z gen. Wojciechem Jaruzelskim na czele wprowadziła w Polsce stan wojenny. Oficjalnym powodem podjęcia takiej decyzji miała być pogarszająca się sytuacja gospodarcza w kraju, ale w rzeczywistości chodziło o utrzymanie władzy w rękach partii komunistycznej i osłabienie "Solidarności". Na ulice wyjechały czołgi i pojazdy opancerzone, a ustalonego przez władze porządku pilnowało ponad 100 tysięcy mundurowych. Stan wojenny w Polsce został zniesiony w lipcu 1983 roku. Przez czas jego trwania zginęły dziesiątki obywateli, a tysiące osób internowano.