- Ja mam trochę inną filozofię pracy. Z racji tego, że codziennie jestem w urzędzie, sprawy mieszkańców załatwiam indywidualnie. Po prostu face to face [twarzą w twarz - red.] z urzędnikiem. Nie wypisuję interpelacji, zapytań, po prostu idę i pytam lub interweniuję - mówił Bagiński.
Radny prezydenckiego klubu Bezpartyjni nasze studio odwiedził po raz pierwszy, wcześniej nie przyjmował zaproszeń na przykład do "Kawiarenki politycznej". Teraz przyznaje, że skoro został nowym przewodniczącym rady, będzie się musiał mediów nauczyć.