- Myślę, że miasto dostanie odszkodowanie za Frygę - tak mówi dyrektor Domu Kultury 13 Muz w Szczecinie. Fragmenty rzeźby, która miesiąc temu zniknęła z pl. Zamenhofa w centrum miasta, badają sądowi biegli.
Mają stwierdzić czy wykonawca Frygi popełnił błędy. Waldemar Kulpa z 13 Muz sugerował w "Rozmowach pod krawatem", że najprawdopodobniej sprawa zakończy się pozytywnie dla miasta.
- Sprawa jest w sądzie. Czekamy na wyniki ekspertyz. Ekspertyzy są dla nas częściowo korzystne, więc myślę, że to odszkodowanie będzie - mówił dyrektor.
- Co się teraz dzieje z Frygą? Jej elementy są w magazynie Domu Kultury 13 Muz? - zapytał prowadzący rozmowę, Konrad Wojtyła.
- Nie, są w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego - odpowiedział Kulpa.
Żółto-czerwona rzeźba stała na szczecińskim placu Zamenhofa przez rok. Miasto zapłaciło za nią ok. 200 tysięcy złotych. Fragmenty Frygi pękały. Miasto zdecydowało się usunąć rzeźbę, obwinia wykonawcę - krakowską firmę "PanKreator" - o błędy przy wykonaniu Frygi.
- Sprawa jest w sądzie. Czekamy na wyniki ekspertyz. Ekspertyzy są dla nas częściowo korzystne, więc myślę, że to odszkodowanie będzie - mówił dyrektor.
- Co się teraz dzieje z Frygą? Jej elementy są w magazynie Domu Kultury 13 Muz? - zapytał prowadzący rozmowę, Konrad Wojtyła.
- Nie, są w Zarządzie Dróg i Transportu Miejskiego - odpowiedział Kulpa.
Żółto-czerwona rzeźba stała na szczecińskim placu Zamenhofa przez rok. Miasto zapłaciło za nią ok. 200 tysięcy złotych. Fragmenty Frygi pękały. Miasto zdecydowało się usunąć rzeźbę, obwinia wykonawcę - krakowską firmę "PanKreator" - o błędy przy wykonaniu Frygi.