Skutki osiadania mariny na szczecińskiej Wyspie Grodzkiej należy rozpatrywać w aspekcie ich przyczyn - uważa gość audycji "Radio Szczecin na Wieczór" profesor Stefan Cacoń.
- Ta niestabilność wynika z faktu, że utwory organiczne, które są w tym podłożu, niestety nie są utworami stabilnymi. Mowa o torfie. Wszelkiego rodzaju usztywnienia torfów, poprzez te czy inne nasypu piasku, w moim odczuciu, dały niewiele - mówił profesor Cacoń.
Z kolei w ocenie doktora Zbigniewa Zbroi z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, przed niwelacją tego terenu wyspę swoimi korzeniami trzymały drzewa. Zdaniem naukowca, ich wycięcie spowodowało obecną niestabilność Wyspy Grodzkiej.
- Usunięcie drzew spowodowało, że wyspa nie ma żadnego mechanizmu, który by ją jakoś specjalnie trzymał. Widzimy to od strony Wałów Chrobrego - ucieczkę lądu. Widzimy też to, co dzieje się od strony Łasztowni. Mianowicie połączenie stałego lądu, jakim jest Łasztownia, z wyspą i konsekwencją: pekanie mostu jako przeciążenie z jednej strony brzegu - tłumaczył dr Zbroja.
Przystań na Wyspie Grodzkiej została wybudowana za kwotę ok. 40 milionów złotych. Już wymaga remontu. Na prace naprawcze magistrat chce wydać w tym roku w sumie około ćwierć miliona złotych.