Obserwujemy, ale nie komentujemy - tak na temat niedzielnej drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji wypowiadali się w "Kawiarence politycznej" przedstawiciele PiS i PO. Nie zabrakło jednak wzajemnych politycznych złośliwości.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Artur Szałabawka mówił, że dziś nie jest czas na krytykę któregokolwiek z kandydatów na prezydenta Francji. Jak mówił, Polacy powinni na razie przyglądać się sytuacji, a później nawiązywać możliwie najlepsze stosunki ze zwycięzcą wyborów.
- Żebyśmy nie zrobili takiego błędu, jak większość działaczy Platformy na czele z panem Donaldem Tuskiem w momencie kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, obrażając obecnego prezydenta Trumpa. Też byli przeświadczeni, bo wszystkie sondaże wskazywały na to, że wygra Clinton. Także czekajmy na wynik wyborów. Myślę, że najważniejsze dla nas jest to, żeby przyszły prezydent Francji nawiązywał w sposób normalny stosunki międzynarodowe - mówił Szałabawka.
Na chłodno o wyborach we Francji wypowiadał się tez senator PO profesor Tomasz Grodzki. I on jednak nie odmówił sobie przytyku wobec obecnego rządu PiS.
- W dojrzałych demokracjach obowiązuje takie prawo, że wypowiedzi kampanijne mają tę temperaturę kampanii. Natomiast nasz ulubiony minister pan Waszczykowski znowu się popisał, bo się sfotografował w serdecznym uścisku z panią Le Pen. Czym oczywiście zrobił nam dobrą reklamę do przyszłych stosunków z prezydentem Francji - mówił Grodzki.
W niedzielę we Francji druga tura wyborów prezydenckich. Startuje w nich kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen i centrysta Emmanuel Macron. Przedwyborcze sondaże wskazują, że to właśnie Macron zastąpi François Hollande'a. Pierwsze wyniki badań exit-poll będą znane o godzinie 20, tuż po zamknięciu lokali wyborczych.
- Żebyśmy nie zrobili takiego błędu, jak większość działaczy Platformy na czele z panem Donaldem Tuskiem w momencie kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, obrażając obecnego prezydenta Trumpa. Też byli przeświadczeni, bo wszystkie sondaże wskazywały na to, że wygra Clinton. Także czekajmy na wynik wyborów. Myślę, że najważniejsze dla nas jest to, żeby przyszły prezydent Francji nawiązywał w sposób normalny stosunki międzynarodowe - mówił Szałabawka.
Na chłodno o wyborach we Francji wypowiadał się tez senator PO profesor Tomasz Grodzki. I on jednak nie odmówił sobie przytyku wobec obecnego rządu PiS.
- W dojrzałych demokracjach obowiązuje takie prawo, że wypowiedzi kampanijne mają tę temperaturę kampanii. Natomiast nasz ulubiony minister pan Waszczykowski znowu się popisał, bo się sfotografował w serdecznym uścisku z panią Le Pen. Czym oczywiście zrobił nam dobrą reklamę do przyszłych stosunków z prezydentem Francji - mówił Grodzki.
W niedzielę we Francji druga tura wyborów prezydenckich. Startuje w nich kandydatka skrajnej prawicy Marine Le Pen i centrysta Emmanuel Macron. Przedwyborcze sondaże wskazują, że to właśnie Macron zastąpi François Hollande'a. Pierwsze wyniki badań exit-poll będą znane o godzinie 20, tuż po zamknięciu lokali wyborczych.